tag:blogger.com,1999:blog-6968551766370767706.post3066564936478448024..comments2024-02-15T08:20:19.303+00:00Comments on ZORROBLOG: PO DRUGIEJ STRONIE OKNAPani Zorrohttp://www.blogger.com/profile/10641956573937062519noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-6968551766370767706.post-42715205316410872502012-11-21T20:45:36.255+00:002012-11-21T20:45:36.255+00:00Już uściślam. Postać Korczaka przez długie lata p...Już uściślam. Postać Korczaka przez długie lata powojenne była symbolem pamięci tragicznych wydarzeń, mówiono o niej przede wszystkim przez pryzmat męczeńskiej śmierci. Oczywiście trudno się temu dziwić. Wiadomo, że są rzeczy, o których nie można zapomnieć. Właściwie były to także czasy, w których jego teorii pedagogicznych nie dało się promować, gdyż stały w sprzeczności z systemem, "wolność" nie była wartością hołubioną. Mam wrażenie, że właśnie nadeszło przywolenie (środowisk? czasów?), by odejść od martyrologii i zwrócić uwagę na Korczaka-człowieka, Korczaka-pedagoga. Ten proces miał miejsce we wszystkim, co działo się w tym roku. Jednak jego dzieło nie do końca uwolniło się od długiego cienia tragizmu. O ile w książkach dla dzieci Mariannie Oklejak udało się pokazać Maciusia-dzieciaka, w przeciwieństwie do dawnych Maciusiów-zminiaturyzowanych dorosłych, o tyle w książkach <b>o</b> Korczaku dopiero nieśmiało podkolorowuje się stare zdjęcia. To cały czas obszar tabu, lub może pewnej świętości, której nie można przedstawić w pełnej palecie barw, jednocześnie obracając się w kręgu sztuki. Wydaje mi się (może się mylę), że w momencie, gdy uda się narysować dzieci Korczaka i jego samego tak, jakby byli teraz i obok, okaże się, że i jego rola została już "przepracowana", i jego myśl pedagogiczna ożyła na dobre. Może.Pani Zorrohttps://www.blogger.com/profile/10641956573937062519noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6968551766370767706.post-39739543278977044742012-11-21T11:19:28.676+00:002012-11-21T11:19:28.676+00:00dziekuję za tego posta :-)I od razu mam prośbę ,cz...dziekuję za tego posta :-)I od razu mam prośbę ,czy <br /> mogłabyś rozwinąć myśl "Często w rozmowach na temat książek, dotyczących Korczaka, pojawia się tęsknota za kolorem. O ile w obrazie nie jesteśmy jeszcze na to gotowi.... " <br />No właśnie cały czas zastanawia mnie dlaczego nie jesteśmy gotowi ? I kogo pisząc "my" masz na myśli ? czy "My" to dorośli ,którym zaszczepiono w dzieciństwie patrzenie na Korczaka poprzez pryzmat jego śmierci i wówczas rzeczywiście jest szary i bury ? Czy "m - to znaczy współczesne dzieci ? czy może "my" to jeszcze coś innego?<br /><br />pozdrawiam<br /> <br /><br />Z Innej Bajkihttps://www.blogger.com/profile/15085399248419468204noreply@blogger.com