Z Amazona: czyli święto. Warto było urodzić dziecko, żeby sobie kupować (no i 'dziecku') takie cacka.
Narybek także żywo zainteresowany przesyłką - wcale nie ziewnął z rozpaczą na wieść, że tajemniczy wór, zawierał li tylko książki i aż książki. Przeczytaliśmy trochę, bo zastała nas noc. Ech, żeby u nas więcej takich wydawali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Rozmawiajmy! :)