Potrzebne będzie:
- metr żółtego drobnego papieru ściernego
- dwie tekturki do passe-partout
- ołówek
- klej
- nożyczki
Tekturka ma wymiary 40x30, więc najrozsądniej przyciąć ją do wymiarów 8x10. Po pierwsze oszczędzamy materiał, po drugie jest to bardzo poręczny format "w sam raz". Duży wybór tekturek oferują sklepy dla plastyków. Zadziwiająco duży wybór kolorów. Jak korzystam z dwóch odcieni zielonego, oba wpadające w khaki.
- Odrysowujemy cyfry na odwrocie papieru ściernego - pamiętajcie o ich odwróceniu! Jeśli tego nie zrobicie, po wycięciu cyfry będą 'nie w tą stronę'. I wycinamy.
- Tekturę najlepiej przyciąć gilotyną, choć w sprzęt ten wyposażone jest niewiele domostw. Zamiast tego ostry nożyk lub nożyczki. Do nożyka przydaje się także linijka (metalowa!) i cała operacja jest o wiele trudniejsza, więc najlepiej jednak zdać się na tradycyjne narzędzie, zwane nożyczkami.
- I teraz - rach ciach - przyklejamy cyfry do tekturki. Najlepiej przy użyciu kleju introligatorskiego, ponieważ po wyschnięciu jest elastyczny.
- Gotowe kartoniki z cyframi przycisnąć czymś ciężkim (encyklopedia).
Koszt: kartonik 3,60 pln, metr papieru ściernego 2 pln.
No! Pełen profesjonalizm!
OdpowiedzUsuńPytanie zasadnicze - skąd taki fajny szablon? Ja robiłam wydruki i odrysowywałam kształty... niestety. Czekam na kolejne robótki :-)
Hej, jako szablonów można użyć naklejek - są takie duże cyfry i litery dostępne w papierniczych.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się na ile są to pomoce montessoriańskie a na ile po prostu polisensoryczne stosowane także np. w Metodzie Dobrego Startu czy SI. W różnych metodach stosuje się kształty wyklejane z różnych materiałów, faktur. Ale może Montessori była pierwsza:)
Co do pomocy - cyfra--> ilość kropek: zrobiliśmy rok temu taką pomoc i G. dorysowywał samodzielnie różne obiekty do cyferek, np. do 9 narysował odpowiednią ilość Bzyk-Bzyk:)
Robiliśmy też z kropkami - przydały się resztki po "Moim pierwszym quizie" z Granny. W tej grze są kartoniki z dziurkami, w kóre dziecko wkłada paluszki, żeby sprawdzić, czy dobrze odpowiedziało. Dziurki trzeba przed pierwszą grą "wypchnąć" i zostają kolorowe kropki. Zostawiam sobie zawsze te kartonowe śmieci po grach. Przydają się!
Oczywiście, że można i naklejki. Sposobów jest wiele. Założenie jednak było takie, że cyfry i kropki mają być szorstkie. Nazwać je można jak się chce, dla mnie to po prostu hasło, które umiejscawia pomoc w pewnym punkcie na mapie jemu podobnych. Ale biorąc pod uwagę lata, MMontessori była raczej pierwsza i wyznaczyła nurt w wychowaniu. Steineryści nie "bawią się" w takie rzeczy, a SI czy Dobry Start to dzieci wcześniejszych teorii. Choć piszę to jako laik i daleko mi do Ciebie, Aneto. Aha, takie kartonowe śmieci też lubię, bo w ogóle jestem miłośniczką tektury. ;) Co do szablonów, kupiłam je jako składową metody Domana. Jednak nie polecam. Jak na tę cenę wykonane są niedokładnie, przyszły zapylone, jak mi wytłumaczono: są wycinane, więc stąd pył. Analogicznie, stół powinien być w wiórach, bo powstaje w stolarni. Szablony oferuje dużo innych firm. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o lata to MM na pewno była pierwsza:) Zauważyłam jednak, że w sklepach z pomocami edukacyjnymi pod hasłem "pomoce montessoriańskie" sprzedaje się wszystko drożej niż bez tej etykiety. Stąd mój delikatny protest:) (chyba, że sprzedawcy mają drogo, bo z licencją, w tej sytuacji szacunek:)
OdpowiedzUsuńNaklejki - miałam je na myśli nie do wykonania pomocy, ale jako szablon - trzeba je nakleić na gruby karton, wyciąć dookoła i jest wzór do wielokrotnego użytku.
Co do pasji zbieraczej - zatrzymuję też różne wypełniacze kartonów po przesyłkach - folie bąbelkowe różnej grubości (raz trafiłam na super wielkie kropy), gabki, pianki różnych kształtów:)
Powodzenia w działaniach!!!
Wykonanie pełna profesjonalka:)
OdpowiedzUsuńNa pewno skorzystam z pomysłu w przyszłości.
Widzisz, A., nie zrozumiałam Cię. ;) Super pomysł.
OdpowiedzUsuńCo do tych pomocy MM: moim "faworytem" jest pudełeczko z materiałami za 200 pln.
Szorstkie litery i cyfry to montessoriański pomysł, w przedszkolu F. bawiono się nimi też w ten sposób, że dzieci "odbijały" je rysując świecowymi kredkami po kartce leżącej na wybranej cyferce czy literze. A w sklepach pomoce montessori są drogie nie tylko ze względu na "patent",ale też dlatego, że z założenia są przeznaczone dla dużej grupy dzieci w przedszkolu czy szkole- muszą być solidne i dużo przetrzymać. Na szczęście na domowe potrzeby można je "skopiować":).
OdpowiedzUsuńW temacie zbieractwa "przydasiów": moi chłopcy najczęściej do zabawy wykorzystują zakrętki po napojach: układają armie( generałowie to zakrętki po "Ludwiku"- moc kolorów!), tworzą mozaiki czy labirynty:)
pozdrówki:)
bea
O. Witam kolejną interlokutorkę. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z odbijaniem. A jeśli drążyć temat ceny: montessoriańskie pomocne robione są ręcznie i do tego w Niemczech, to podwaja cenę. Poza tym naprawdę trudno jest zdobyć dobre drewno, żeby wykonać porządną i trwałą zabawkę. Np. różową wieżę, czy też brązowe schody. ;)