Laureatka tegorocznego konkursu Hansa Christiana Andersena za ilustracje (razem z Davidem Almondem, który nagrodzony został za wkład literacki). O samej nagrodzie można przeczytać tu i tu, czyli w dwóch wcześniejszych wpisach.
Jutta Bauer urodziła się w 1955 roku w Hamburgu. Jest autorką książek obrazkowych i komiksów, reżyserką filmów dla dzieci, pisarką. Wielokrotnie nagradzana, przede wszystkim w swoim kraju, czyli w Niemczech.
Jej najbardziej znaną książką jest"Selma", lakoniczna opowiastka o owcy, która całe dnie spędza na jedzeniu trawy, zabawach z dziećmi, rozmowach z sąsiadami. i buszowaniu po łące. Zapytana o to, co najchętniej robiłaby, gdyby miała pieniądze i czas, odpowiada, że jadłaby trawę, bawiła się z dziećmi, rozmawiała z sąsiadami i buszowała po łące. "Selma" była przebojem na rynku niemieckim i rozeszła się w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy.
Za książkę "Schreimutter" Jutta Bauer została nagrodzona w Niemczech w 2001 roku (Deutscher Jugendliteraturpreis). W 2009 została nagrodzona za całokształt swojej pracy.
"Dzisiaj rano mama była tak zła, że musiała krzyczeć..."
Za książkę "Schreimutter" Jutta Bauer została nagrodzona w Niemczech w 2001 roku (Deutscher Jugendliteraturpreis). W 2009 została nagrodzona za całokształt swojej pracy.
"Dzisiaj rano mama była tak zła, że musiała krzyczeć..."
"Die Königin der Farben" ("Królowa kolorów") to poetycka opowieść o kolorach.
Wydawnictwo Beltz&Gelberg.
"Opas Angel" ("Anioł dziadka") to opowieść starszego człowieka, w pewnym sensie na łożu śmierci. W szpitalym łóżku wspomina swoje "wspaniałe życie", a słuchaczem jest wnuk. Z naszej perspektywy może przewrotne, ponieważ jego częścią są wspomnienia wojenne. Choć przesłanie książki słuszne i godne upowszechniania: 'życie jest piękne, jedyne w swoim rodzaju i trzeba się nim cieszyć'. Ilustracje w klimacie przypominają prace Quentina Blake'a.
Jutta Bauer jest także autorką uroczej serii dla młodszych dzieci, opowiadającej o małym misiu Emmie. Właściwie misiowej (zupełnie, jak ze znanej piosenki: "a misiowa jak może, prędko szuka w komorze" ;-)) Wydawnictwo Carlsen.
I tak dalej i tak dalej...
Wydawnictwo Beltz&Gelberg.
"Opas Angel" ("Anioł dziadka") to opowieść starszego człowieka, w pewnym sensie na łożu śmierci. W szpitalym łóżku wspomina swoje "wspaniałe życie", a słuchaczem jest wnuk. Z naszej perspektywy może przewrotne, ponieważ jego częścią są wspomnienia wojenne. Choć przesłanie książki słuszne i godne upowszechniania: 'życie jest piękne, jedyne w swoim rodzaju i trzeba się nim cieszyć'. Ilustracje w klimacie przypominają prace Quentina Blake'a.
Jutta Bauer jest także autorką uroczej serii dla młodszych dzieci, opowiadającej o małym misiu Emmie. Właściwie misiowej (zupełnie, jak ze znanej piosenki: "a misiowa jak może, prędko szuka w komorze" ;-)) Wydawnictwo Carlsen.
I tak dalej i tak dalej...
*************
W Polsce wydano dawno temu opowieść o pewnej świni. "Gotfryd, fruwająca świnia" Waldrun Behncke, w tłumaczeniu Grzegorza Prokopa (MAW, 1989) do zdobycia dla szczęśliwców.
Była sobie raz bardzo miła świnia, która miała na imię Gotfryd. Najbardziej lubiła leżeć na łące i marzyć. A jej największym marzeniem było fruwanie...
- Ach, fruwać... fruwanie kocham najbardziej - powiedział Gotfryd. Nabrał powietrza, nadął się jak balon i zrobił czerwony jak burak. A potem zamachał uszami. Ale nic mu to nie pomogło. Nie wzniósł się nad ziemię ani na milimetr.
- Ach, fruwać... fruwanie kocham najbardziej - powiedział Gotfryd. Nabrał powietrza, nadął się jak balon i zrobił czerwony jak burak. A potem zamachał uszami. Ale nic mu to nie pomogło. Nie wzniósł się nad ziemię ani na milimetr.
(tekst z okładki)
Historie to naczynia - służą formą, którą każdy czytelnik, niezależnie od wieku, może wypełnić swoim doświadczeniem. - twierdzi artystka.
Bliskie jest mi także jej spojrzenie na szkołę. 10 lat swojej edukacji podstawowej traktuje jako 'niezbędne zło'.
'Schreimutter' i 'Die Königin der Farben' znamy i lubimy :)
OdpowiedzUsuńGeneralnie lubimy wydawnictwo Beltz&Gelberg :)
A jak byś przetłumaczyła 'Schreimutter'? Krzykaczka? Śmieszna gra słów wyszła, bo to nie kaczka, tylko pingwin. ;-P
OdpowiedzUsuńDzięki za przypomnienie Gotfryda. Zupełnie o nim zapomniałem a pamiętać powinienem :-)
OdpowiedzUsuńhttp://zajeczanora.blogspot.com/2010/03/powrot-do-poczatkow.html
Polecam się na przyszłość! :)
OdpowiedzUsuńKrzykmatka ? :D ;)
OdpowiedzUsuń