Rzadko piszę o muzyce. Po pierwsze dlatego, że wydawcy nie rozpieszczają interesującymi propozycjami dla dzieci, a te nieliczne, które na rynku istnieją i zaakceptować aranżacyjnie można, nie leżą w granicach moich zainteresowań muzycznych. Po co więc strzelać sobie w kolano i kupować dziecku płytę, której słuchanie przyprawia o ból głowy (kolano już załatwione). Po drugie (bo w powodzi słów o mało nie zapomniałam o tym, że miało być 'po drugie'), często nie czuję się władna mówić o muzyce, po tym, jak moi znajomi, związani z muzyką na codzień mają wątpliwości co do kształtu edukacji muzycznej. Ostatnio jednak usłyszałam w Polskim Radiu coś wyjątkowego. "Wokół Dziecka. Kołysanki i pieśni dziecięce" to 27 płyta z serii Muzyka Źródeł. Po angielsku zgrabnie i w dwóch słowach zawartość ujęto jako "Children's Folklore".
"Kołysanki i pieśni dziecięce" to zbiór kołysanek (a jakże), pieśni dziecięcych (naturalnie), a także wyliczanek i zabaw z Polski, której już właściwie nie ma. Nie ma już świata, w którym je śpiewano, nie ma ludzi, którzy je wykonywali, szczęśliwie w zbiorach Polskiego Radia zostały nagrania. Najstarszych dokonano w 1974, najnowszych rok temu. Śpiewaczki to panie (w większości z lubelszczyzny i ogólnie 'wschodu') urodzone sto lat temu: Helena Goliszek z Karczmisk (1907-1999), Waleria Żarnoch z Kurpiów (1908-1988), Anna Malec z Jędrzejówki (1913-1991), Stanisława Łozowska (1916-2003), Joanna Rachańska z Łubczy (1918-2001) oraz Marianna Gumiela z Sumina (1919-2003). Zasługi tych pań dla kultury ludowej są nieocenione.
Więcej o genezie płyty i samych twórczyniach (nie wszystkie wymieniłam) na stronie Polskiego Radia. Tam także można posłuchać fragmentów utworów. Dzięki tej płycie dowiecie się, jak brzmi dalszy ciąg najpopularniejszej polskiej kołysanki, czyli 'Aaa, kotki dwa'. Zaskakujące odkrycie. Nie jest to płyta stricte dla dzieci, to płyta dla nas, żebyśmy nie zapomnieli o swoich korzeniach.
Piękna jest, można z niej wybrać coś dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńa dla nas wszystko...chwyta za serce!
O. Fajnie, że piszesz. Okazało się, że mam zdjęcia Twojego syna ze spotkania z Pawlakiem, ale na żadnym blogu nie widzę do Ciebie kontaktu. :)
OdpowiedzUsuńSłuchaliśmy w dwójce w zeszłym tygodniu niektórych, jak mówi Młodszy, otworów z tej płyty. Warto wziąć, jeśli się nie ma męża uczulonego na polski folklor (ja mam:)
OdpowiedzUsuńCudowna wiadomość! Bardzo dziękuję! Dwa tygodnie temu byłam na warsztatach, gdzie szlifowaliśmy ludowe kołysanki. Z radością znajduję je na tej płycie.
OdpowiedzUsuńMoje dziecko zaśmiewa się do rozpuku, kiedy mu śpiewam wersje gwarowe :)
HEy! Anetko...ja mam męża uczulonego na polski folk i na mój śpiew, nie przeszkadza mi to... najwyżej on ma duszności albo wysypkę, albo napad złości:)))
OdpowiedzUsuńA dla Zorro mój adres:
ambicka@ekiert.org
niskie ukłony i pozdrowienia
Ambisia
Ambisiu - mój mąż po prostu wyłącza "dwójkę" o 12 w dzień powszedni i marudzi w sobotnie poranki:)
OdpowiedzUsuńAle gra z dziećmi na kalimbie i bongosach:))
A na dobranoc trzylatek wyedukowany przez tatę poprosił o trio: Metheny, Sanchez, McBride - to chyba wybaczę mężowi niechęć do polskiego folku:)