© Moomin Characters Ltd
Wydawnictwo Wilga odżyło. Miło mi to obwieścić, bowiem długo nie wydawano tam niczego, o czym chciałabym napisać. A ostatnio oprócz dwóch książeczek Maxa Velthuijsa, wypuściło na rynek serię o Muminkach. Jest to wydanie okolicznościowe, a okoliczności są następujące: pierwsza z książek Tove Jansson o Mamie Muminka, Tacie Muminka, samym Muminku i ich przyjaciołach została wydana 65 lat temu. W 1945 roku wydawnictwo Söderström & Co wydało po szwedzku opowiadanie "Małe trolle i duża powódź" (u nas wyd. 1995) (org. Småtrollen och den stora översvämningen, ang. Moomins and the Great Flood - wyd. 2005). Książki, które pojawiły się nakładem wydawnictwa Wilga za Puffin Books (następna ciekawostka: Puffin przewiduje ich premierę na lipiec, a u nas już są!) to opowieści obrazkowe i choć nieoryginalne (wyprodukowane na zlecenie i pod czujnym okiem Moomin Characters, zarządzanej przez bratanicę Tove Jansson, Sophii Jansson), warto zatrzymać na nich oko. Mają bowiem w sobie coś z serii obrazkowej Muminków, które w Polsce nie cieszyły się zainteresowaniem, a było ich aż pięć, z czego tylko trzy doczekały się angielskiego przekładu.
O tym jak Muminek niósł mleko w kance, a jak doniósł, to się zważyło można przeczytać w pierwszej z nich - "The Book about Moomin, Mymble and Little My" (pierwsze wyd. 1952). W wolnej chwili postaram się ją zaprezentować, a tymczasem kilka stron na innym blogu.
A wracając do meritum, czyli wydanych u nas książek obrazkowych. Dla maluchów twardostronnicowa 'Muminki - mała księga - Liczby' oraz 'Muminki - mała księga - Słowa'. Dla trochę starszych zawsze mile widziany typ, czyli książka z okienkami - 'Muminki - otwórz okienko - zabawa w chowanego' (w podtytule: 'Duże okienka dla małych rączek'). Jest także kolorowanka i książka z naklejkami. Czyli dla każdego coś dobrego. Ale przede wszystkim 'Muminki i urodzinowy guzik'. O czym można pisać w 65 urodziny, jeśli nie o samych urodzinach? Fabuła jest, w polskim kontekście, absurdalnie rzecz biorąc, wielce mówiąca, bowiem Muminek budzi się i od razu przypomina mu się, że to przecież dzień jego urodzin. Niestety wszyscy wydają się nie pamiętać o tym fakcie. Takoż i u nas. Ponieważ seria o Muminkach nie została u nas wydana 65 lat temu, to i nie świętujemy w tym roku szczególnie hucznie. Jednak - tak jak i w 'Urodzinowym guziku' - przyjaciele pamiętają! Niezależnie od kraju pochodzenia. Nawet jeśli i tak dostaną guzik.
W każdym razie Skandynawowie świętują. Iittala, czyli producent kubków muminkowych przygotował specjalną serię, a część dochodu ze sprzedaży przeznacza na kampanię WWF "czystsze oceany". Sophia Jansson ma nadzieję, że uda się im zebrać pół miliona euro. Ponadto chcąc zachęcić dzieci do rysowania (wiadomo, sama Tove Jansson odniosła pierwsze sukcesy rysownicze jako nastolatka), ogłoszono wielki rysunkowy konkurs. Wszystko niestety wskazuje na to, że dotyczy on jedynie krajów skandynawskich. Czy tylko? Jeszcze nie wiadomo. Zadałam pytanie organizatorom, zobaczymy co przyniesie odpowiedź. Ciekawe przesłanie niesie za to cała rocznicowa kampania i zacytuję je tutaj w oryginale za stroną:
The drawing contest and campaign products show that "it's not all about making money," says Jansson. "It's about giving something back to Moomin fans and others, for instance by helping take care of our oceans or getting people to discover the joy of drawing." {Konkurs rysunkow i kampania WWF pokazuje, że nie chodzi tylko o pieniądze - mówi Jansson, - tak naprawdę chodzi o to, żeby coś ofiarować, nie tylko fanom Muminków, na przykład poprzez zajęcie się oceanami lub odkrycie radości z rysowania.} Hmm... Może dla fanów z Finlandii muminkowe gadżety nie są horrendalnie drogie. Tak czy siak, polecam muminkową stronę, chociażby z uwagi na świetną szatę graficzną. Także na zawartość - naprawdę warto! Tu informacje o Tove Jansson, tu o bohaterach jej książek.
Dziękuję! Bardzo nam się te wszystkie informacje przydadzą. Bo dziecko zapałało sympatią do Muminków.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy ktoś wyda tę historię o Muminku, Mimbli i Małej Mi?! I czy będzie wznowienie "Niebezpiecznej podróży". Bo o ile kolory w "Maciupku" są dość dobre, o tyle "Niebezpieczna podróż" wyszła strasznie szaro-buro.
OdpowiedzUsuńPisałam już na forum, ze Młodszy nie chciał oddać tej nowej klapkowej książki kuzynce, dla której była kupiona:)) Obiecałam mu te z naklejkami:)
Ojej, ale piosenka - podkład muzyczny na stronie - koszmarna. O ile lepszy jest se-ma-fo-rowy podkład muzyczny!
OdpowiedzUsuńFakt, zapomniałam uprzedzić, że nosi w sobie piętno bawarskie...
OdpowiedzUsuńA widzisz, Aneto droga, dzięki za zwrócenie uwagi, że i owszem obrazkowe-tove były u nas wydane. Czyli edit: 'Dangerous Journey' wydano u nas w 1986 roku. Polski tytuł 'Niebezpieczna podróż'. "Who Will Comfort Toffle" = "Kto pocieszy Maciupka" - 1980 Nasza Księgarnia. Cóż ja bym bez Was, Czujnych Ekspertów zrobiła! A szczególnie Ciebie. :) Masz je? Ciekawam, jak wygląda to polskie wydanie.
OdpowiedzUsuńMam:)) Zapoluj na allegro. Kupiłam obie za niewielkie pieniądze. "Niebezpieczną podróż" miałam nawet w dwóch egzemplarzach (jeden wymieniłam z inną szurniętą na "Opowieść wigilijną" Wildsmitha:). Jutro pstryknę jak chcesz zobaczyć wnętrze.
OdpowiedzUsuńSą dobre, warte kupienia i WZNOWIENIA!!!
"Aktualnie" jest na to moda na allegro. Ceny wielce nieprzyzwoite. Za książkę w słabym stanie (pieczęcie biblioteczne, biblioteczne 'inskrypcje' na grzbiecie, itd itp) chcą... 50 pln! Toż ja mogę sobie to kupić za połowę ceny po angielsku. A i kolory lepsze, jak wnioskuję z twego opisu. Fotografuj i ślij. Ciekawam, czy "daleko padło to jabłko".
OdpowiedzUsuńGdy ja kupowałam też był szał cenowy na allegro. Okazało się jednak, że w wakacje czujność kupujących spadła i kupiłam najpierw "Podróż" za jakieś 20 zł, a potem obie w zestawie za kilkanaście:))
OdpowiedzUsuńZaraz fotografuję.
Aha, lubię polskie tłumaczenie Chłapowskiej. Niezwykły jest ten biały wiersz:)