Podobno najwięcej odsłon na youtubie mają filmiki o zwierzętach. Przez bite pięć minut ludzie potrafią obserwować wychynującego zza węgła kota (co chwila się chowa), śpiącego psa lub kręcącego się w kołowrotku chomika (i nic się nie dzieje). Potem zostawiają zachwycone komentarze, naganiając kolejnych widzów. Nie uwierzycie, ale pisząc te słowa, odebrałam DWA maile z linkami do filmów o kotach (kot vs drukarka - 6,496,454 widzów i śmieszne koty - 44,044,960). Czemu więc się dziwić, że filmy i książki o kocie Simona są takim przebojem? Tym bardziej, że biją na głowę wszystkie inne zwierzęce opowieści. Jak głosi triumfalna notka na oficjalnej stronie kota (a w chwili pisania liczby już dawno były nieaktualne), filmy o TYM kocie obejrzało ponad 30 milionów widzów, książki przetłumaczono na 16 języków. W Polsce jego przypadki wydrukowało wydawnictwo WAB. Nie mam, więc nie polecę, choć to zapewne przeoczenie do naprawienia (czyli kupienia). Ale dlaczego o tym piszę? Bom kocia wielbicielka bez kota, a pierwszy film, który obejrzałam wieki temu (jak to kot Simona chce jeść, więc budzi swojego pana) przywołał najmocniejsze wspomnienia mojego własnego długoletniego kociego towarzysza i choć przyrzekam, że kotów zza węgła wychynujących nie oglądam, kota Simona z chęcią czasem z dziećmi wrzucę. Kot nazywa się Hugh.
Sformuowanie "lunch break" nabiera nowego wymiaru...
Najpopularniejszy kot internetu ogłosił konkurs. Dla wielbicieli na pewno gratka. A tak wygląda facet, ciężko doświadczony przez swojego kota. Facet, który zbił na tym fortunę...
Jestem wielbicielką Kota Simona. I co więcej - dostrzegam w nim cechy prezentowane przez moje kotki;)
OdpowiedzUsuńBo to wszystko prawda. :)
OdpowiedzUsuńTen Kot chwilami mi też przypomina jednego z domowników (ale nie mamy zwierząt :-)
OdpowiedzUsuńSą ludzie-koty i ludzie-psy. ;)
OdpowiedzUsuńSą już nawet rękodzieła z kotem: http://100pomyslownaminute.blogspot.com/2014/08/czerwony-zestaw-czapka-szalik.html
OdpowiedzUsuń