Długo mnie nie było, ale najpierw zgubiłam obraz swojej nogi, a potem go szukałam. Szukanie obrazów to zajęcie na całe życie, szczególnie, gdy polem mózg, a placem boju ciało (więcej u Olivera Sachsa). Tymczasem spotkaliśmy się ja, noga i mózg w pół drogi, więc choć nie byłam na otwarciu wystawy Współczesnej polskiej ilustracji dla dzieci w Galerii Zachęta (a przecież napisałam do niej tekst dostępny w zakładowej gazetce, czyli zupełnie jakbym współuczestniczyła), to będę na jej zamknięciu.