to nowa gazetka dla dzieci powołana do życia przez dwie graficzki/ ilustratorki - Agatę Królak i Marię Dek. Jest to kwartalnik i kosztuje 15 złotych. Przedsięwzięciu patronuje FUNDACJA Z.O.R.R.O.Z, a więc poniekąd ZORROBLOG.
Agatę Królak znacie z książek Robimisie i Różnimisie, dwóch innych „działkowo-kulinarnych" od Dwóch Sióstr, Lasu zabaw, Wytwórnika domowego i Skrytek. A Marii Dek pewnie właściwie nie znacie, tak jak i ja. Ponieważ dużo wydaje za granicą, jedyną jej książką jaką miałam w ręku jest niedawna wytwórniana nowość Kiedy będę duży/a.*
W każdym razie w Agacie interesuje mnie to, że chce, i jak chce pracować z dziećmi, co wręcz czyni obiektem swojej pracy uniwersyteckiej (kiedyś to w końcu pokażę; choć ile razy ja już to mówiłam, nie można mi wierzyć). A jak wynika z odpowiedzi, na pytania, które zadałam obu dziewczynom, połączyły je podobne motywacje, czyli doświadczenie dziecka z kontaktu ze sztuką (chociażby swoją własną, dziecięcą).
- Skąd pomysł na gazetę, kto nią zarządza i w jaki sposób kompletowano obsadę?
AK: - Pomysł na gazetę zrodził się z potrzeby. Nie ma obecnie na rynku prasy dla dzieci, pozycji, która w pełni satysfakcjonowała nas - twórców dla dzieci. Coś, co rozwijałoby kreatywność już na poziomie formalnym. Naszym wzorcem była m.in. angielska gazeta ANORAK.
MD: - Uwielbiamy pracę z przedszkolakami. Dzieci w tym wieku są fantastycznym odbiorcą - niezwykle otwartym, pozbawionym jakichkolwiek zahamowań przed twórczą zabawą, a przede wszystkim niesamowicie szczerym. Tworzenie dla takiego czytelnika to przygoda.
AK: - Zarządzamy nią wspólnie i wszystkimi obowiązkami dzielimy się po równo. Podczas powstawania tego numeru to ja byłam odpowiedzialna za opracowanie graficzne, skład i przygotowanie do druku, za to Marysia wzięła w swoje ręce szeroko pojęty marketing i dzięki niej, gazetka zdobyła tak wielu fantastycznych patronów i dystrybutorów.
Wymarzoną obsadę najpierw zapisałyśmy na liście w komputerze, a później pytałyśmy i pisałyśmy. Dzięki temu, że środowisko twórców dla dzieci (ilustratorów oraz literatów) jest dość zwarte, większość z nich to nasi bliżsi lub dalsi znajomi, osoby, z którymi miałyśmy przyjemność współpracować przy innych projektach. Mimo to, do tej pory jesteśmy przejęte i zachwycone, że wszyscy zgodzili się bez wahania i mając wolną rękę i podstawowe założenia projektowe (format, krój pisma, zestaw barw) obdarowali nas pięknymi autorskimi stronami.
MD: - Nasi ilustratorzy i pisarze dostali dużą dozę wolności i dzięki temu powstała rzecz przepięknie zróżnicowana. To co nas najbardziej cieszy, to fakt, że widać, że twórcy włożyli w swoje działa bardzo dużo radości i wolności, a to są wartości którymi chcemy dzielić się z naszymi czytelnikami.
- Co będzie myślą tego przedsięwzięcia?
AK: - Przedsięwzięcia ma za zadanie wspierać i rozwijać twórczą postawę dzieci i pokazywać, że dziecko, już od najmłodszych lat ma w sobie iskrę kreatywności, którą należy w nim rozpalać. Jest też wspaniałym i RÓWNYM partnerem do zabaw, rozmów i refleksji.
MD: - Chciałybysmy, aby trzy czte ry zachęcało do wspólnych indywidualnych zabaw rozwijających twórczość - tę swobodną, bez ocen i ograniczeń. Marzy nam się, aby kwartalnik zamienił się w małe wystawy sztuki, zabawki, kartki do wymiany z kolegami. Jednym słowem w przestrzeń do zabawy z wyobraźnią nie na raz, tylko na wiele wiele okazji.
Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak wejść w posiadanie egzemplarza, piszcie do redakcji, czyli dziewczyn.
*Błąd! Są jeszcze Paskudki słowiańskie! Ale Maria mówi, że to się zmieni.
*Błąd! Są jeszcze Paskudki słowiańskie! Ale Maria mówi, że to się zmieni.
Świetny pomysł i tytuł - mam nadzieję, że będę czytała tę gazetkę z wnukami. Pani praca uniwersytecka to pierwsza książka?;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
M.