Nie wiesz, CO JĄ WLY?
WLY JĄ takich jak ty.
Za to WLICE
wolą jajecznicę
i częściej ją JĄ.
Tylko mnie NIE DZIURUJCIE, ale nie jestem wielbicielką paplania, umiarkowanie pociągają mnie opowieści o zdolnościach słowotwórczych innych, za to odkąd POPADŁAM W CIĄŻĘ, skrzętnie zapisuję to, co mówią moje dzieci. Bo to są moje CZŁOWIEKI. Zatem na książkę 'Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci' nie rzuciłam się, po pierwsze dlatego, po drugie DLACZEMU, a poza tym SZURUBURU. W końcu jednak postanowiłam ją UZĘBIĆ. Poszłam na łatwiznę i zaczęłam od obrazków. Kolaże Marty Ignerskiej są przedniej urody, choć przyznam bez bicia, że nie wszystkie lubię PO RÓWNOŚCI. Lubię deszcz z papieru, czystość i przejrzystość żółtej strony z TYMI I TAMTYMI NISÓWKAMI, piękno LIPANÓW (tu są one oto), no i ten padnięty dinożarł (ostatnio często coś pada w literaturze dziecięcej).
DINOŻARŁY
coś zeżarły
i wymarły.
Ale to nie koniec! Dodam jeszcze las (inspirująca ilustracja grzybobrania), TERMOPTER, żółtą stronę serową oraz dziewczynkę z MAJTUZAMI. Wszędzie tam, gdzie kończy się chaos i zwycięża prostota.
No i teksty. Podobnie jak w przypadku ilustracji, najlepsze są te lakoniczne i nieprzegadane. Abolutnym majstersztykiem dadaistycznym (którymi niezamierzenie są zresztą dzieci, nasze czy też cudze) jest otwierający ten wpis wiersz o parze LWOWSKIEJ, rzec by się chciało. WEL i WLICA JĄ Ę-Ą. Zaskakujące, inspirujące, odświeżające, umysł ćwiczące. {Przypomniał mi się Ernst Jandl, o którym niedawno pisałam.} Ważną częścią książki jest, zamieszczony na końcu słownik. Nie dlatego, że bez niego ani rusz. Słownik to nieoczekiwana uczta, nie jakaś tam musztarda po obiedzie - 400 (przyznam, nie liczyłam) największych przekrętów dzieci, a wśród nich kilka perełek. Przede wszystkim kącik katechetyczny, który jak wehikuł czasu porwał mnie w krainę radosnej beztroski lat dawnych, kiedy to z drżeniem serca przekręcaliśmy "święte słowa" w kolejce po komunię. I wspomnienia poszły jak lawina, nie tylko kościelne, ale ogólniepeerelowskie, w tym ulubiona piosenka mojej przyjaciółki, ('santa dżemejka, lulejka, majlajka') oraz 'studio opracowań filmów Włodzi' (jaka 'Włodzia'?). Tak, więc jeśli macie ochotę na podróż sentymentalną, pojazd zaparkowano w tej książce na końcu.
Skoro ja JESTEM
i JESTEŚ ty,
a wy JESTEŚCIE
(ty, ty i ty),
więc wytłumaczcie mi, czemu przez to
oni nie JESTĄ?
NIE NAMUSZAM, ale spróbujcie!
Jak robić przekręty. Poradnik dla dzieci
teksty: Michał Roślinek vel Rusinek
ilustracje: Marta Nigerska, czyli Ignerska
oraz Joanna Żyrandolek, przepraszam, Olech
Wydawnictwo Znak
Kraków 2010
stron 76
oprawa twarda
format 21,5 x 34
"Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a ŚWIATŁOŚĆ EGOISTÓW niechaj im świeci."
Ależ jestą, jestą :DDDDDD Moja najstarsza córka mówiła "jestą" i Dziadek Polonista zakazał poprawiać :DDDDDDD "Jestą" jest całkiem poprawną formą, tyle, że staro cerkiewno słowiańską (jakkolwiek się to pisze) :DDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńKurza twarz - lawina ruszyła :DDDDDD
OdpowiedzUsuńMoja najmłodsza córka (tegoroczna komunistka), kilka miesięcy temu, w upojeniu wyśpiewywała:
Boża radość mnie rozbiera.... uuuuuu.
A zaraz potem:
Bród kocha mnie takiego jakim jestem
Bród kocha mnie każdym swoim gestem....:)
A to dopiero początek ;-)
OdpowiedzUsuńNiestety - WIEM :DDDDDDDD Ale i tak poszukam książeczki :)
OdpowiedzUsuń