niedziela, 28 marca 2010

JAK ROBIĆ PRZEKRĘTY

Nie wiesz, CO JĄ WLY?
WLY JĄ takich jak ty.
Za to WLICE
wolą jajecznicę
i częściej ją JĄ.
Elegancko. Widelcem. Ę-ą.


Tylko mnie NIE DZIURUJCIE, ale nie jestem wielbicielką paplania, umiarkowanie pociągają mnie opowieści o zdolnościach słowotwórczych innych, za to odkąd POPADŁAM W CIĄŻĘ, skrzętnie zapisuję to, co mówią moje dzieci.  Bo to są moje CZŁOWIEKI.  Zatem na książkę 'Jak robić przekręty.  Poradnik dla dzieci' nie rzuciłam się, po pierwsze dlatego, po drugie DLACZEMU, a poza tym SZURUBURU.  W końcu jednak postanowiłam ją UZĘBIĆ.  Poszłam na łatwiznę i zaczęłam od obrazków.  Kolaże Marty Ignerskiej są przedniej urody, choć przyznam bez bicia, że nie wszystkie lubię PO RÓWNOŚCI.  Lubię deszcz z papieru, czystość i przejrzystość żółtej strony z TYMI I TAMTYMI NISÓWKAMI, piękno LIPANÓW (tu są one oto),  no i ten padnięty dinożarł (ostatnio często coś pada w literaturze dziecięcej).
 
DINOŻARŁY
coś zeżarły
i wymarły.



 Ale to nie koniec!  Dodam jeszcze las (inspirująca ilustracja grzybobrania), TERMOPTER, żółtą stronę serową oraz dziewczynkę z MAJTUZAMI.  Wszędzie tam, gdzie kończy się chaos i zwycięża prostota.

No i teksty.  Podobnie jak w przypadku ilustracji, najlepsze są te lakoniczne i nieprzegadane.  Abolutnym majstersztykiem dadaistycznym (którymi niezamierzenie są zresztą dzieci, nasze czy też cudze)  jest otwierający ten wpis wiersz o parze LWOWSKIEJ, rzec by się chciało.   WEL i WLICA JĄ Ę-Ą.  Zaskakujące, inspirujące, odświeżające, umysł ćwiczące.  {Przypomniał mi się Ernst Jandl, o którym niedawno pisałam.} Ważną częścią książki jest, zamieszczony na końcu słownik.  Nie dlatego, że bez niego ani rusz.  Słownik to nieoczekiwana uczta, nie jakaś tam musztarda po obiedzie - 400 (przyznam, nie liczyłam) największych przekrętów dzieci, a wśród nich kilka perełek.  Przede wszystkim kącik katechetyczny, który jak wehikuł czasu porwał mnie w krainę radosnej beztroski lat dawnych, kiedy to z drżeniem serca przekręcaliśmy "święte słowa" w kolejce po komunię.  I wspomnienia poszły jak lawina, nie tylko kościelne, ale ogólniepeerelowskie, w tym ulubiona piosenka mojej przyjaciółki, ('santa dżemejka, lulejka, majlajka') oraz 'studio opracowań filmów Włodzi' (jaka 'Włodzia'?).  Tak, więc jeśli macie ochotę na podróż sentymentalną, pojazd zaparkowano w tej książce na końcu.

Skoro ja JESTEM
i JESTEŚ ty,
a wy JESTEŚCIE
(ty, ty i ty),
więc wytłumaczcie mi, czemu przez to
oni nie JESTĄ?


NIE NAMUSZAM, ale spróbujcie!

Jak robić przekręty.  Poradnik dla dzieci
teksty:  Michał Roślinek vel Rusinek
ilustracje:  Marta Nigerska, czyli Ignerska
oraz Joanna Żyrandolek, przepraszam, Olech
Wydawnictwo Znak
Kraków 2010
stron 76
oprawa twarda
format 21,5 x 34



"Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a ŚWIATŁOŚĆ EGOISTÓW niechaj im świeci."

4 komentarze:

  1. Ależ jestą, jestą :DDDDDD Moja najstarsza córka mówiła "jestą" i Dziadek Polonista zakazał poprawiać :DDDDDDD "Jestą" jest całkiem poprawną formą, tyle, że staro cerkiewno słowiańską (jakkolwiek się to pisze) :DDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurza twarz - lawina ruszyła :DDDDDD
    Moja najmłodsza córka (tegoroczna komunistka), kilka miesięcy temu, w upojeniu wyśpiewywała:

    Boża radość mnie rozbiera.... uuuuuu.

    A zaraz potem:
    Bród kocha mnie takiego jakim jestem
    Bród kocha mnie każdym swoim gestem....:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety - WIEM :DDDDDDDD Ale i tak poszukam książeczki :)

    OdpowiedzUsuń

Rozmawiajmy! :)