poniedziałek, 13 grudnia 2010

Nagrody IBBY

Na uroczystości wręczenia nagród IBBY jak na imieninach u ulubionej cioci.  Gospodyni i anegdotą uraczy i gości dobrym słowem dopieści.  Aż szkoda, że na tę doroczną zimową imprezę nie można kupić biletów.  Wyobrażam sobie te szepczące tłumy: 'to ON?', 'nie, to tamten', 'TAMTEN? Wyobrażałam go sobie inaczej'.  Przypomniały mi się też Dawne Czasy.  Nie IBBY, bo dawnych czasów IBBY u nas nie było.  Dawne czasu książkowego blichtru, podpatrzone w materiałach archiwalnych TVP.  Tam eleganccy panowie pod krawatem w dobrze skrojonych garniturach, panie w garsonkach.  Nakrycia głowy, nonszalancko trzymane papierosy, okulary przeciwsłoneczne, uśmiechy.  Gwiazdy kina?  Idole młodzieży?  Zagraniczni turyści?  Kwiat świata wydawniczego.

 
Antoni Boratyński / Bohdan Butenko / Janusz Domagalik
Jan Marcin Szancer
Antoni Boratyński
Juliusz Makowski / Jerzy Srokowski

 Takoż i w 2010.  Na sali dostojni goście, poddenerwowani nominowani, z tyłu szumiąca 'młodzież ilustracji' (także nominowana) oraz spóźnialscy.  Atmosfera zobowiązująco-niezobowiązująca.  Moda z początku XXI wieku, zimowe czapki,  sól na butach.  Prowadząca, szanowna gospodyni i prezeska IBBY Maria Kulik o każdym wspomni.  Dowiadujemy się więc wielu ciekawych rzeczy.  Że jedna jurorka utknęła w kolejowej zaspie na północy (właśnie zima atakuje), że pewna znana ilustratorka młodego pokolenia utknęła co prawda, ale prawdopodobnie na porodówce - będzie nowy czytelnik. Że nagrodzony "za całokształt" Andrzej Strumiłło to rolnik i hodowca koni arabskich (bo ze sztuki nie da się wyżyć).  Jest miło.  Bardzo miło.  Już w tym momencie kelnerzy powinni roznosić zakąski.  Śmiechy i oklaski.  Wreszcie część, na którą wszyscy czekają:  ogłoszenie wyników.  Najpierw zasłużeni - Andrzej Strumiłło za ilustracje i Maciej Wojtyszko za osiągnięcia literackie.

Wielki dzień małego Gabriela 1968 / Katalog IBBY
Obieżyświat 1976 / Katalog IBBY
Jak powiedział w swoim podziękowaniu Andrzej Strumiłło, zaczął od ilustrownia książek dla najmłodszych, gdy urodziły się jego własne dzieci i razem z nimi dorastał do książki dla dorosłych.  Nagroda być może pozwoli mu wrócić do początków.  Swoją nagrodę dorzuciła Polska Izba Książki - metalowy medal (bo wszystkie inne już Pan Profesor ma).  Dobrze by było, żeby te wyróżnienia zachęciły Profesora i wydawców do podjęcia współpracy.

Osobistą mowę pochwalną na cześć Macieja Wojtyszki wygłosiła Dorota Koman (dla mnie i mojego pokolenia na zawsze pozostaniesz Glusiem), a słowa swoje poparła księgozbiorem wojtyszkowym z własnej półki.  Było tam także '13 piórko Eufemii'.  W Bajkonurze czytał je cudnie Jacek Fedorowicz.  Chciałam przypomnieć to wykonanie, ale się płyta zbiesiła.  Będę nad nią pracowała.

Nie wypada krytykować jedzenia na proszonym obiedzie, tym bardziej, że był dobry, powiem więc, co mi się najbardziej podobało.

Przede wszystkim nagroda dla "Pampillia".  Wznowienie tytułu niewątpliwie było wyzwaniem,  trochę sztuka dla sztuki, bo samo opowiadanie Ireny Tuwim nie jest szczególnie zajmujące.  Ciekawe jest za to porównanie dwóch wcieleń - tegorocznego z Wytwórni, autorstwa Moniki Hanulak i tego sprzed kilkudziesięciu lat - Ignacego Witza.  Pisałam już o obu.  Dostrzeżenie przez IBBY tak trudnej książki, pokazuje, co dla organizacji jest najważniejsze. Polecam.

Nominacja dla Katarzyny Boguckiej za książkę "O panu Tralalińskim" (też Wytwórnia!).  Bogucka zadebiutowała w świecie książki dziecięcej skromną serią przysłów polskich.  Można je zobaczyć tu.  Zauważono ją - serię i Kasię, przyszedł Tralaliński.  Ciekawe, że prawie równocześnie Dwie Siostry wypuściły na rynek właściwie to samo, choć w innej szacie - jeden wiersz = jedna książeczka, w opracowaniu graficznym... Katarzyny Boguckiej.  Smakowita rzecz, choć dwuznaczna.


Zaciekawiła mnie nagroda dla Marcina Szczygielskiego za "Omegę" (nagroda literacka / książka dla młodzieży) - tym bardziej, że zilustrował je Arobal.  Kilka ilustracji można zobaczyć na stronie wydawcy.  Jeśli książkę doceniło grono, które za komputeryzacją nie przepada, musi ona być tak wciągająca, że nieznajomość tła, nie przeszkadza w jej odbiorze (choć doprawdy trudno mi to sobie wyobrazić). Szczygielski przyznał, że sukces "Omegi" (została wcześniej wyróżniona w II Konkursie Literatury Dziecięcej im. Haliny Skrobiszewskiej) skłania go, by poważniej przyjrzeć się swojemu działaniu na polu dziecięco-młodzieżowym.  Do tej pory bowiem pisał głównie dla dorosłych.

Omega Marcina Szczygielskiego / il. Arobal

Nie miałam także w ręku książki Ewy Marii Letki "Zaczarowane historie", którą zilustrowała Ela Wasiuczyńska.  Ale zawartość można podejrzeć na stronie wielokrotnie nagradzanego wydawnictwa Bajka.  Książka Roku 2010 (nagroda literacka / dla dzieci) to kolejny kwiat do ich kolekcji.  Klasyka w dobrym guście.  Marka sama w sobie.

Zaczarowane historie E.M. Letki / il. E.Wasiuczyńska

Znacząca jest nominacja za opracowanie graficzne dla książki, wydanej przez wydawnictwo Wilga (seria Akademia Bezpiecznego Dziecka - pisałam o niej wcześniej).  Rzadko wydawnictwo to występuje w podobnych konkursach, a ostatni rok pokazał, że coraz bardziej ochoczo wkracza pomiędzy ambitniejszych graczy.  Ten sam prąd zauważyłam u innych.  Okazuje się, że są chęci i fundusze, by pokusić się o coś więcej, niż tylko książkę-produkt-do-konsumpcji-w-kolejce-do-kasy-w-supermarkecie.  Bardzo mnie to cieszy, więc kibicuję.

Dziwi mnie brak wyróżnienia dla Agaty Dudek (Wrony i wąż) oraz Iwony Chmielewskiej (Domowe duchy). Cóż, nie wszystkich udaje się uhonorować.  IBBY nawyraźniej chciało zaskoczyć obserwatorów, zrywając z nagradzaniem pewniaków.  Nie do końca rozumiem zasadność wydzielenia w nagrodzie graficznej kategorii "książka obrazkowa", jeśli na rynku brak tylu pozycji, by zapełnić tę kategorię nominacjami.  Z drugiej strony szczytny to cel i właściwy kierunek, wspierajmy autorską książkę obrazkową (Ola Cieślak za 'Od 1 do 10' i Barbara Dubus za 'Thekla i jej chłopakowy świat', 'Miasteczko Mamoko' Mizielińskich).  Dlaczego jednak nie znalazła się tam druga książka Mizielińskich "Kto kogo zjada?".  Zupełnym nieporozumieniem jest dla mnie także nagroda w tej kategorii dla 'Thekli'.  Dawno nie ogarnęło mnie tak przygnębiające uczucie, na widok z pozoru ambitnej pozycji.  Ale miało nie być nieprzyjemnie.

Miło mi za to donieść, że nagrodę za upowszechnienie czytelnictwa odebrała Barbara Gawryluk za swój radiowy program "Alfabet".  Jako jedyna nagrodzona w 100% wpisuje się swoimi działaniami w zadania statutowe IBBY.  Jest tłumaczem ze szwedzkiego, więc 'buduje więzi między narodami', także dziennikarzem, a jej audycji, dzięki przekazowi internetowemu można słuchać na całym świecie, czyli 'umożliwia dzieciom na całym świecie dostęp do książek o wysokich walorach literackich, jest pisarką i dzięki spotkaniom autorskim "wspiera i szkoli osoby zaangażowane w pracę z dziećmi."  Gratuluję!
Wszyscy nominowani, wyróżnieni i nagrodzeni na stronie IBBY.

Zakończę tym, co droga gospodyni zawartła w mowie, otwierającej wieczór na Koszykowej - BEZ CZYTELNICTWA MAŁYCH NIE BĘDZIE CZYTELNICTWA DUŻYCH.  Nie będzie dla kogo organizować nagrody Nike, ani budować Muzeum Sztuki Współczesnej.  Święte słowa...

24 komentarze:

  1. O!!! Takiego właśnie soczystego opisu pożądała moja duszyczka.
    Pomóż proszę Zorro, rozszyfrować tych onieśmielających mafiozo polskiego dzieć-litu( auć nie cierpię tego określenia, a sama używam)
    Rozpoznaję tylko Jana Marcina Szancera.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Onieśmielający mafiozi" - piękne!
    Właśnie chciałam ogłosić konkurs, kto zacz, ale nagród nie mogę wymyślić.
    Droga EW, a czyż nie poznajesz tego przystojniaka z pierwszego zdjęcia!? Humphrey (DeForest) Bogart? Nie! BOHDAN BUTENKO!

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam tylko legendy o tym jak piorunujące wrażenie robił na paniach. Osobiście poznałam go w wieku gdy już oboje byliśmy pokryci hmmm szlachetną patyną dziejów...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha! Od razu poznałam mistrza Butenko:))
    Zaraz biorę się za czytanie:)
    Wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokryci patyną, cha cha. Jednostronnie chyba?
    Pozostałe zdjęcia pozostawiam na razie bez odpowiedzi. Przynam: trudne to zadanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A właśnie! Jurorka, która utknęła w zaspie chętnie by Ci wyjaśniła na czym polega wartość "Thekli":)Mnie, póki co nie przekonała, więc muszę wybrać się na jeszcze jedno, tym razem dogłębne, przestudiowanie w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale przecież wyjaśniała, bo to przy okazji jej rekomendacji rozmowa o Thekli wypłynęła na forum. W tym wątku.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem, ale ja dowiedziałam się nieco więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  9. "Nieco więcej" wymyka się opisowi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny konkurs? Na ostatnim zdjęciu chyba siedzi Juliusz Makowski z... Jerzym Srokowskim?

    OdpowiedzUsuń
  11. No właśnie, przyznam, że o ile dwóch pierwszych poznałam po chwili zastanowienia, o tyle ostatnich panów nie jestem pewna...

    OdpowiedzUsuń
  12. Pan w krawacie z ostatniego zdjęcia podpisuje "Baśnie, bajki, bajeczki" Tołstoja na Twoim ostatnim filmie :-) A Pan w okularach z trzeciego zdjęcia? Antoni Boratyński? Moje "źródło" wskazuje na nieznaczne podobieństwo :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przenikliwa jesteś! Teraz też wróciłam do tej stopklatki i rzeczywiście widać Tołstoja. Czyli na pewno Juliusz Makowski. Pan z trzeciego zdjęcia to Antoni Boratyński - potwierdziło moje źródło. ;-)
    Pozostaje pytanie: czy Srokowski to Srokowski?
    Posiłkowałaś się almanachem ilustratorów?

    OdpowiedzUsuń
  14. To teraz możemy się zastanawiać, co Pan (chyba) Srokowski ma pod ręką na zdjęciu. Może "Gałązkę z drzewa słońca"? Zgadywać niestety można tylko po układzie marginesów na okładce :-) Fajna zabawa :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Cha cha. Muszę wieczorem obejrzeć ten film wzorem archiwum X. ;) W każdym razie kolejne źródło potwierdziło to, o czym już mówiłaś, że na samym dole może być Srokowski, więc chyba to on. Co ciekawe dwie osoby wytypowały na pierwszym zdjęciu i pierwszym planie Janusza Domagalika, a byłam przekonana, że to wielbiciel, bo na materiale podsuwa Butence książkę do podpisania.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim zdaniem te marginesy by się zgadzały. Akurat mam w domu "Gałązkę.." Ficowskiego :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zorro 009 pisze...
    Cha cha. Muszę wieczorem obejrzeć ten film wzorem archiwum X. ;)

    Ja obejrzałam film wzorem z Twin Peaks. W źrenicy jednego z tajemniczych bonzów widzę odbicie takiej sceny - Profesor Janusz Stanny ( twórca naszoksięgarnianej serii z krasnalem) podpisuje książkę siedmiolatkowi. Z ruchu warg można zrekonstruować dialog:
    -No? To co ci narysować?
    -Nie wiem.
    -No, zastanów się...

    -Yyyymmm.... LENINA!

    -Le ni na? No dobrze...
    - No tego, no...JELENIA!

    OdpowiedzUsuń
  18. ;-) Ja w przedszkolu (też lata 70.) budowałam komunizm z czerwonych klocków, bo mnie ojciec dla zgrywy podpuścił. Pani Basia powiedziała "lepiej zbuduj ładny domek".

    OdpowiedzUsuń
  19. mala_formo! Albo raczej Mala_formo! Tobie po prostu należy się nagroda. Może być pocztówka z autografem Stiana Hole? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. A wydawało mi się, że go lubisz ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pewnie! Inaczej bym ci nie dała. Pisz do mnie, gdzie wysłać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. ;-) Ja w przedszkolu (też lata 70.) budowałam komunizm z czerwonych klocków, bo mnie ojciec dla zgrywy podpuścił. Pani Basia powiedziała "lepiej zbuduj ładny domek".

    Pono w latach 50'ubiegłego wieku, na choinkach w przedszkolu zamiast bombek wisiały papierowe szóstki. Że niby od maluchów po starszaków, wszyscy popierają plan sześcioletni:)

    OdpowiedzUsuń

Rozmawiajmy! :)