sobota, 6 listopada 2010

Lata 80.

Ten komiks wyszperał mój syn.  Na mojej półce. Wziął i wsiąkł. W dzieciństwo swoich rodziców.





Marzi Sylvaina Savoia (1969) i Marzeny Sowy (1979) nie powstałaby pewnie, gdyby nie związek tych dwojga.  Marzena urodziła się w Stalowej Woli. Studiowała literaturę romańską na UJ, potem wyjechała do Bordeaux i tam kontynuowała studia nad literaturą na Uniwersytecie Michel de Montaigne.  Z Sylvainem dzieliło ich nie tylko 10 lat różnicy wieku, przede wszystkim różnica doświadczeń.  Z opowiadań Marzeny tworzył się obraz Polski, w której żyła - trochę śmiesznej, trochę strasznej, na pewno egzotycznej  (pamiętam, jak w 1991 roku we Francji uczono moją koleżankę, jak otwiera się lodówkę; Francuzi nie byli pewni, czy znamy takie ustrojstwo). Sylvain namówił w końcu Marzenę do spisania tych przedziwnych historii.  Sam podjął się zilustrowania tomu.  I tak  powstała "Marzi", alter-ego Sowy.  Dzieciństwo jest jak zatarte oblicze na złotej monecie, która dźwięczy czysto.  Tę sentencję Tadeusza Różewicza umieszono w tomie.  Zaraz po niej:  Książka ta jest inspirowana moim dzieciństwem, jednak z szcunku dla osób, które pojawiają się na jej stronach, ich imiona i nazwy miejsc zostały zmienione.



Oryginalnie książka została napisana po francusku, do polskiego wydania Marzena pisała teksty raz jeszcze.  Tom składa się z kilku luźno ze sobą powiązanych opowiadań - odsłon z życia szarej Polski lat 80.  Karp w wannie, Życie towarzyskie na klatce schodowej, Dywanowy zwrót głowy, W przedszkolu, Toaletowa poezja, Papież naszym bohaterem, Reality TV, Złe zielsko, Pieniądze ładnie pachną, Perełka, O la la Irene!, Smok Wawelski, Oddychanie może być bardzo szkodliwe dla zdrowia.  Tekst jest prosty, czasami nawet trochę kulawy. Łatwo to jednak wybaczyć. Po pierwsze to komiks, po drugie narratorem jest przecież mała dziewczynka, a świat peerelu to nie zarys historii Polski, lecz wspomnienia małego dziecka z perspektywy dziecka - świat oglądany dziecięcymi oczami, opisany dziecięcymi słowami, zasypany dziecięcymi pytaniami. Peerel to w tym kontekście także nie do końca zrozumiały świat dorosłych, część naszej historii.  Marzi może być każdym, kto tego nie rozumie.  Komiks powstał przecież z myślą o czytelnikach, nieznających polskich realiów i właśnie dlatego jest to świetna lektura dla naszych dzieci o naszej przeszłości.  Takich 'Francuzów', których oczy przypominają pięciozłotówki, gdy wspominamy mimochodem o  'naszych czasach'  - gdy nie było  wszystkich hipermarketowych dóbr, gdy w toalecie królowały skrawki gazet, a na półkach sklepowych ocet.  Gdy dzieci całymi dniami łaziły po osiedlach, a najbardziej wyrafinowaną zabawą była jazda windą.  Gdy wszyscy o czymś marzyli - Barbie lub przynajmniej tic-tacach z Pewexu.



Francuzi docenili współpracę polsko-francuską.  Drugi tom Marzi, Hałasy dużych miast, został wyróżniony przez czytelników lewicowego dziennika Libération pierwszym miejscem i czekiem na 2 tysiące euro.  Spośród 10 tytułów wybrano właśnie "Marzi", a w jury, które wybierało te dziesięć najlepszych komików 2009 roku zasiadał między innymi Moebius



Można by nazwać Marzenę polską Nadią Budde, gdyby jeszcze tylko rysowała...

Albo... Marjane Satrapi.
Myśląc o wprowadzeniu do historii poprzez komiks od razu pomyślałam o "Persepolis" i czarno-białych czasach Ajatollaha Chomeiniego tak, jak to narysowała Satrapi.  Skojarzenie nader oczywiste.  Tym bardziej, że autorka gościła kilka dni temu na Festiwalu Conrada.

Persepolis / Marjane Satrapi / POST

W 2007 roku wyreżyserowała razem z Vincentem Paronnaud na podstawie swojego komiksu świetny film animowany pod tym samym tytułem.  Głos podłożyły m.in. Chiara Mastroianni i Catherene Deneuve.  Nagrodzono go Cezarem za najlepszy debiut i adaptację, zdobył nagrodę jury w Cannes, nominowano do Oskara, ale przegrał z... Ratatujem.  Pierwszą część filmu można zobaczyć tu.

Marzi
Dzieci i ryby głosu nie mają
tekst Marzena Sowa
rysunki Sylvain Savoia
wyd. Egmont 2007
okładka twarda
stron 95
format 18 x 23


1 komentarz:

Rozmawiajmy! :)