Karmimy Książkami - takie to hasełko sobie wymyśliłam i sukcesywnie wdrażam. Zorrażam. Wirusuję przestrzeń. Tu w czasie śniadania (wydaje się, że miejsce adekwatne).
***Dziś karmiliśmy się w życiu rzeczywistym przewodnikiem po Łazienkach w Łazienkach, czyli u źródeł. Sprawdził się.
Wczorajsze buszowanie po antykwariacie przyniosło -40 złotych oraz trzy zdobycze w super stanie: Złoty kluczyk - Pinokio w wersji Buratino, Wnętrze wieloryba i innych zwierząt Teda Dewana, od którego nie mogą się oderwać dzieci (3 i 9 lat) oraz Ruskij Jazyk w Kartinkach rocznik 64, ówczesna cena 75 kopiejek (s wkladkoj) w stanie nienaruszonym (mniam).
Wczorajsze buszowanie po antykwariacie przyniosło -40 złotych oraz trzy zdobycze w super stanie: Złoty kluczyk - Pinokio w wersji Buratino, Wnętrze wieloryba i innych zwierząt Teda Dewana, od którego nie mogą się oderwać dzieci (3 i 9 lat) oraz Ruskij Jazyk w Kartinkach rocznik 64, ówczesna cena 75 kopiejek (s wkladkoj) w stanie nienaruszonym (mniam).
Idąc tropem antykwarycznym... Jedną z korzyści posiadania przyjaciółek bezdzietnych jest oczywiście fakt, że od czasu do czasu zajmują się (z chęcią) moimi dziećmi. Ale nie to jest najważniejsze! Najważniejsze jest bowiem to, że przekazują swoje książki z dzieciństwa mnie, nie komu innemu (choć nie wszystkie, a te, co tego nie robią i tak pożałują, cha cha) KP, czyli Kochana Przyjaciółka przywiozła mi z DR (Domu Rodzinnego) książkę Chodzi mucha po globusie Marii Terlikowskiej z ilustracjami Bohdana Butenki. Biuro Wydawnicze >>Ruch<< Warszawa 1966. Wydanie II, nakład 60 tysięcy plus 160 egzemplarzy. Format 2/3 B4, objętość 24 strony itd itp. Także bibliotekę mą zasiliła książką Wandy Chotomskiej Od rzeczy do rzeczy z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego (Nasza Księgarnia 1987 rok).
W wolnych chwilach (niewielu) wgryzam się (zatem powoli) w świat komiksu, dzieci sekundują. I tak, melduję, co następuje:
a) wspomniany przy Musze Trondheima Super Pan Owoc Nicolasa de Crecy zaiste interesujący i mocno odjechany;
a) wspomniany przy Musze Trondheima Super Pan Owoc Nicolasa de Crecy zaiste interesujący i mocno odjechany;
b) dla starszych, których dotyka już mutacja i problemy damsko-męskie Dziewczyny flixa; sama się wkręciłam;
c) historia w wersji komiksowej dla starszych i dużo starszych - Łajka Nicka Abadzisa (ten pies nie musiał lecieć) oraz Pierwsza wiosna Klausa Kordona w wersji Christopha Heuera i Gerlinde Althoff - wojna z drugiej strony barykady wcale nie była bardziej zrozumiała;
d) dla wielbicieli motoryzacji i akcji oraz małych liter w dużej ilości seria o Michelu Vaillant Jeana Gratona, rajdowcu, ''wirtuozie kierownicy''; pierwszy komiks wyszedł w 1959, można też oglądać jego wcielenia filmowe - w wersji animowanej Heros on Hotwheels lub w odsłonie aktorskiej Najlepsi z najlepszych; atrakcyjne szczególnie dla fanów F1 (my jesteśmy); komis wydawało wydawnictwo Twój komiks - Motopol, czyli odnoga Motopolu - przedstawiciela Hondy w Polsce w ''starych dobrych czasach'' - kto przeżył, ten wie;
e) Motopolu już nie ma od dawna, wydawnictwa zatem też nie, więc jeśli się wkręciliście, kupujcie, wznowień nie będzie; a tam jeszcze jeden interesujący komiks, tym razem dla młodszych i bez "liter zatoru" - seria o Mikołajku (bez związku z Mikołajkiem z dysfunkcyjnej francuskiej rodziny, a bardzo na temat Świąt i świętego Mikołaja); Mikołajek walczy ze złem w postaci doktora Złośliwca i zastępu Złośliwozaurów.
A w ogóle to czekamy na nowości: Co było potem? Tove Jansson, Moja pierwsza księga pojazdów Eli Wasiuczyńskiej, Bajki Ezopa w adaptacji Jean-Philippe'a Mogenet z ilustracjami Jean-François Martin (nagrodzone w tym roku w kategorii ''Fiction'' na Targach w Bolonii!), wznowienie Snu, który odszedł Anny Onichimowskiej z ilustracjami Krystyny Lipki-Sztarbałło, Pamiętnik Blumki Iwony Chmielewskiej, Pinokio z ilustracjami Innocentiego, Dziadek do orzechów i król myszy w nowym tłumaczeniu, no i te Baśnie rosyjskie z ilustracjami Giennadija Spirina, które zniknęły ze strony wydawnictwa...
Wszystko po łebkach i bez zdjęć (staje się to regułą?). Do rozwinięcia.
Halo Zorro! Cieszę się, że Pan Owoc przypadł Ci do gustu... A skoro piszesz o komiksach - czy lubisz mangi? Ta poniżej jest dość specjalna...
OdpowiedzUsuńhttp://www.anymanga.com/walking-man/001/001/
Książkową wersję wydał Casterman, ale jak widać - i ku mojej uciesze - można ją całą obejrzeć w internecie... jeśli się potrafi znieść okropne reklamy okraszające każdą stronę...
M
Ja tylko w ramach uzupełnienia, zapraszam TU
OdpowiedzUsuńMiko, mam tylko "Wiosnę", którą rysował (scenario: Morvan). Reklamy na tej stronie mi się nie wyświetlają, bo mam zablokowane ;-) -> adblock!
OdpowiedzUsuńBazyl -> :-)
Wszyscy -> Baśni rosyjskich w tym roku nie będzie... Bu.
Karmimy Książkami!
OdpowiedzUsuńProszę. dziś na to trafiłam :D
http://bookshelves.tumblr.com/post/554253080
(bo nie wiem, czy w komentarzu można obrazek wsadzić?)
Pozdrawiam
Pewnie jest jakiś myk, żeby wstawiać, ale nie zgłębiłam.
OdpowiedzUsuń