Zgadzam się z Rolandem Barthes'em - autor umarł. Wyzwala tym faktem twórczość - rzuca na pożarcie interpretatorom. Jeśli była dobra i tak nie potrzebuje podpory utkanej z domniemań biograficznych i tego ''co autor miał na myśli''.
▼
środa, 30 maja 2012
wtorek, 29 maja 2012
ZNIEWAGA
Dzisiaj przeżyłam największy zawód rodzicielstwa - moja córka nie chce czytać najważniejszej książki mojego dzieciństwa. Cóż za brak szacunku! Jak ona mogła! Ta dzisiejsza młodzież nie zna świętości!