sobota, 28 grudnia 2013

TUWIM

Dzisiaj, a właściwie już wczoraj, mija 70. rocznica śmierci Juliana Tuwima. Mija także Rok Tuwima.  Być może się mylę, ale wygląda na to, że świętowano przede wszystkim w Łodzi, a ukoronowaniem była grudniowa konferencja, Tuwim bez końca i Nagroda Literacka im. Juliana Tuwima.  Łodzianie! Wdzięczna będę za wasze refleksje. 

Ogólnopolskie były wydania wierszy.


Przede wszystkim długo oczekiwane wznowienie pierwszej poprzemianowej wizualizacji, czyli TUWIM z wydawnictwa Wytwórnia.  By powiew nowości jednak wnieść, książkę odświeżono (delikatnie zmieniona oprawa graficzna) i zastosowano zabieg nieznany szerzej polskiemu rynkowi wydawniczemu - pięć różnych okładek. Twórczynie, które zaproszono do udziału w 2007 roku wzbudziły bowiem gorące emocje, miały swoich wielbicieli i przeciwników, większość stała się ważnymi nazwiskami polskiej grafiki książkowej. Monika Hanulak, Marta Ignerska, Anna Niemierko, Małgorzata Gurowska, Justyna Wróblewska. Wielbicielkę można było sobie wybrać na okładkę.  Książce patronuję od dawna:  pierwszemu wydaniu poprzez TVP Kultura, teraz, prócz TVP Kultura, także jako Fundacja Z.O.R.R.O.Z.  Choć „zimne" i „graficznie wyrachowane", wydanie to zawsze było kompresem na rany zadane przez „radosną" i „ciepłą" tuwimową brzydotę wydań lat 90. Wdzięcznam, bo do 2007 roku nie miałam w zbiorach „nowego tuwima". Mój faworyt? Wahałam się między Gurowską, a Hanulak. Dzieci wybrały Hanulak. Popieram.


Ciekawie i bardziej klasycznie, czyli „tkliwie" do wierszy Tuwima  (Wiersze dla dzieci) podeszło wydawnictwo Egmont, a ściślej mówiąc Daniel de Latour. Rysunki de Latoura uwielbiam i poczucie humoru, które trudno ukryć postaciom, więc tym mocniej żałuję, że tak wszystko tam upchnięto i skompresowano -  symbolicznie  dla całości tytuł pierwszego utworu ledwo mieści się na stronie: wieloryb to duże zwierzę, je jak smok, każdy krój pisma przyjmie, zatem i tak bogato, choć starano się ograniczać. W tym czasie druga postać symboliczna, czyli element legendy miejskiej - biedna „babcia", która rzekomo kupuje, czyta i niedowidzi, nie do widzi - tych literek małych i chudych, i ściśniętych bez oddechu, oczopląsu dostaje, zawrotów głowy, bo w tym czasie postaci intensywnie machają kończynami.  Zaciekawiłam?  Wkrótce podgląd do książki, bo i tak polecam - tam, gdzie okazja do porechotania zawsze mnie znajdziecie.


Pod koniec 2012 roku Egmont wydał też dwa tomiki wierszy niekoniecznie dla dzieci, a na pewno „dla niedorosłych", jak wydrukowano na okładce - Z głową w chmurach i Wiersze na wagarach. Zdaje się je spinać uwielbienie dla lakonicznie dowcipnej formy (wybór wierszy Maria Deskur i Agnieszka Betlejewska) oraz rysunki Marcina Wichy.  Ciekawy zestaw, choć skromnie wydany i ubogo opracowany graficznie. Kojarzy mi się z etykietą zastępczą i gotowymi zestawami z komputera. Być może nie bez kozery wątek komputerowy wpleciono także w narrację graficzno-tekstową.

Stąd już niedaleko do pozycji stricte niedziecięcej, czyli biografii autorstwa Mariusza Urbanka: Tuwim. Wylękniony bluźnierca (wydawnictwo Iskry), a że dzisiaj w nocy jednak nie o Tuwimie, lecz o jego współczesnych graficznych odsłonach, wrócę do propozycji z Bajki (wiadomo, bajkizbajki.pl) -  Rzepka z ilustracjami Jony Jung - zbiór wierszy (Słoń Trąbalski, Trudny rachunek, Idzie Grześ, Okulary, Ptasie plotki, Dwa Michały, Spóźniony słowik, Dyzio marzyciel, Cuda i dziwy).  Warto na nią zwrócić uwagę, choć seria „Cacko z dziurką", w której się ukazała, straciła dziurkę rzeczywistą na rzecz umownej zaraz po pierwszej książce, czyli Kaczce dziwaczce w odsłonie Pawła Pawlaka.


Dzisiaj nocne rozważania o książkach.  Skromnie? Coś przegapiłam?  Przegapiłam Lokomotywę, inscenizację Piotra Cieplaka w Teatrze Powszechnym w Warszawie.  Otrzymała druzgoczące recenzje, aż strach było stanąć do kasy po bilety.  To jeszcze przede mną.  Za mną Pan Maluśkiewicz w Teatrze Baj.  Zbyt zabawne.
  



PS. Pod koniec 2012 roku wydawnictwo BONA wydało małą kartonową W aeroplanie z ilustracjami Ady Bystrzyckiej.  Do tej pory kurka latała z babcią tylko tak, jak ją narysował Mirosław Tokarczyk, a przypomniała Nasza Księgarnia w zbiorku Poczytaj mi mamo.  Ponadto w marcu, już w tym roku, ZYSK wydał Abecadło tak, jak wyobraża je sobie Bohdan Butenko. Butenki Pana Maluśkiewicza i wieloryba można było mieć w wersji mini mniej więcej w tym samym czasie. Okazało się, że format 40 x 27 cm tymczasowo przekracza możliwości polskich drukarni, przez co  olbrzymie wydanie kolekcjonerskie z 2007 roku zyskało na wartości.  Długie to post scriptum, znak, że tuwimowskie abecadło „abecadła rymowania" zasługuje na osobny przegląd, zupełnie niezwiązany z Rokiem Tuwima.




Książki dzięki uprzejmości wydawnictw.

9 komentarzy:

  1. Dziękuję za to podsumowanie. Szczerze mówiąc, mnie rok Tuwima rozczarował. Tuwima uwielbiam, zarówno jako autora dla dzieci, jak i dla dorosłych. Spodziewałam się więcej wydarzeń kulturalnych wokół jego twórczości, ciekawych wydań wierszy - także tych dla dorosłych. Oczekiwałam też nowej biografii. Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam w zapowiedziach pracę Urbanka, ale jakoś przeszła bez echa i trochę się obawiam, czy spełni pokładane w niej moje oczekiwania. Już szczerze mówiąc biografia Brzechwy autorstwa Urbanka mnie trochę rozczarowała. Do Twojego zestawienia dodałabym jeszcze opowieść o Tuwimie dla dzieci, czyli "Rany Julek" Agnieszki Frączek (Wyd. Literatura). Przyjęłam ją z mieszanymi uczuciami, ale moją sześcioletnią córkę zafascynowała. Podejrzewam, że głównie dlatego, że była to pierwsza "biografia" w jej karierze czytelniczej. Została wydana chyba jeszcze jedna opowieść biograficzna o Tuwimie przeznaczona dla dzieci, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułu ani wydawnictwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne zestawienie atrakcji tego roku znaleźć można w odpowiednim wątku na forum o książkach dla dzieci i młodzieży. Przypomniał mi, że swojej rocznicowej strony Tuwim nie miał aż do maja! Tam też znaleźć można książkę, o której wspominasz: Mój brat czarodziej Anny Czerwińskiej-Rydel (czy jeszcze ktoś w Polsce pisze biografie dla dzieci?!). O ile Literatura nie przysyła mi książek, o tyle Akapit Press nie przysłał właśnie tej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkim, którzy poszukują ciekawych wydań wierszy Tuwima polecam lekturę innego forumowego wątku - TUWIM - tam zebrane zapewne wszystkie dostępne (i już pewnie niedostępne) wydania.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Mój brat Czarodziej" zdecydowanie lepiej się czyta od książki A. Frączek. Polecam!
    Takie małe sprostowanie.Tuwim zmarł w 1953 roku, więc to 60 rocznica śmierci. pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Upsss, mnie akapit przesłał "Mojego brata czarodzieja" i jeszcze o nim nie napisałam! To mam pierwsze noworoczne postanowienie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam de Latoura z powodów, o których napisałem u siebie. Wczoraj zaś doszedł wygrany zbiorek "Z głową w chmurach", ale dopiero przekartkowałem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ładna dyskusja tam. Twój wniosek przedni: „Tuwim jest jeden, ale sposobów jego podania - tysiące."

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Tuwima, moja sześcioletnia córka też, to znak wielkiej ponadczasowości :)))

    OdpowiedzUsuń

Rozmawiajmy! :)