O tej obywatelce już było. Ponad rok temu, nieznana panna z Rzeszowa została dostrzeżona w Bolonii. Brzmi dobrze, choć nie do końca prawdą jest. Debiut imponujący, ale wcześniej zaufał wydawca, w tym wypadku także autor Słoniątka, Adam Jaromir. Książkę wydało niemieckie Gimpel Verlag i polski Muchomor. Po niemiecku słonik nazywa się Fantje. Świetnie jest mieć imię, ale widać w Polsce nie to jest najważniejsze.
Ostatnie przedstawienie panny Esterki jest siłą rzeczy książką smutną, bo opisuje cierpienie, głód, choroby i śmierć - jest jednak równocześnie wyrazem nadziei na lepsze jutro, której przejawem [...] są zwykłe codzienne obowiązki [...]. \ Adam Jaromir
A mogło się tak zdarzyć, że książkę Wrony i wąż mogła zilustrować Cichowska, a nie Dudek. Uwielbiam to (a córka mnie popiera), co zrobiła Agata z Huxleyem, jego mizoginiczną opowieścią, wronami, wężem i Panem Sową. Ale mogło być przecież inaczej... To było całkiem prawdopodobne...
Jedną z uczestniczek 7. Bałtyckich Spotkań Ilustratorów była Gabriela Cichowska. Korczak 2012. Jak mówić o Korczaku dzisiaj - dzieciom i dorosłym. Obywatelka GC studia już skończyła, teraz sama uczy (Wydział Grafiki i Malarstwa łódzkiej ASP) - innych, ale także sama się. Do Gdańska przyjechała z nieistniejącym Ostatnim przedstawieniem panny Esterki - pracą w procesie. Tekst i koncepcja znowu Adam Jaromir. Książka mówi o ostatnich chwilach Domu Sierot Janusza Korczaka przez pryzmat jego wychowanków. Trwają przygotowania do wystawienia Poczty Rabindranatha Tagore'a, nad którym pracuje panna Estera Winogronówna. Sztukę pokazano 18 lipca 1942 roku o godzinie 16:30. 22 lipca zaczęto likwidację getta w Warszawie.
Ostatnie przedstawienie panny Esterki jest siłą rzeczy książką smutną, bo opisuje cierpienie, głód, choroby i śmierć - jest jednak równocześnie wyrazem nadziei na lepsze jutro, której przejawem [...] są zwykłe codzienne obowiązki [...]. \ Adam Jaromir
Trudno było opowiadać o książce, której nie ma, autorowi, którego nie było (AJ nie dojechał). W Gdańsku skupiliśmy się więc na procesie twórczym ilustratora. Gabriela Cichowska pokazała pierwszy pomysł na książkę - kilkanaście prac w technice monotypii, które niestety nie wejdą do książki z powodów technicznych (trudności w odtwarzaniu tych samych postaci). Szkoda. Doskonale dobrane medium, oryginalnie oddawały klimat złowrogiej przeszłości. Znacząco podkreślały fakt, że dla artystki urodzonej w 1984 roku, Korczak jest kimś kogo trzeba odkryć, by na jego temat tworzyć - na poły niewidoczną postacią z zamierzchłej przeszłości. Monochromatyczne odbitki osób ukazywały się na papierze niczym porośnięte grzybem rysunki na ścianie. Mocne portrety nieobecnych.
Trudno powiedzieć, jak wyglądała będzie ostateczna wersja książki, która ukazać ma się w grudniu w Niemczech w wydawnictwie Gimpel Verlag. Ostatecznie skupiono się na twórczym odtwarzaniu fragmentów znanych ze zdjęć. W pierwszym rzędzie po prawej stronie autorka umieściła siebie...
Być może następną książką Gabrieli będzie znowu coś dla młodszych dzieci. Może w końcu światło dzienne ujrzy jej stały motyw malarski, niedźwiedzie. Powiem więcej - to bardzo prawdopodobne.
Trudno powiedzieć, jak wyglądała będzie ostateczna wersja książki, która ukazać ma się w grudniu w Niemczech w wydawnictwie Gimpel Verlag. Ostatecznie skupiono się na twórczym odtwarzaniu fragmentów znanych ze zdjęć. W pierwszym rzędzie po prawej stronie autorka umieściła siebie...
Być może następną książką Gabrieli będzie znowu coś dla młodszych dzieci. Może w końcu światło dzienne ujrzy jej stały motyw malarski, niedźwiedzie. Powiem więcej - to bardzo prawdopodobne.
A mogło się tak zdarzyć, że książkę Wrony i wąż mogła zilustrować Cichowska, a nie Dudek. Uwielbiam to (a córka mnie popiera), co zrobiła Agata z Huxleyem, jego mizoginiczną opowieścią, wronami, wężem i Panem Sową. Ale mogło być przecież inaczej... To było całkiem prawdopodobne...
Obywatelka G.C. :)
OdpowiedzUsuńMisie piękne, kocury i wszelkie inne postaci wydziergane spod ręki Obywatelki także
Cieszy mnie u GC, że lubi się ''babrać w farbie'' i jej ''babranina osobista'' nie odbiega tak daleko od tego, co proponuje dzieciom (tak jak u niektórych ;-)).
OdpowiedzUsuń