sobota, 31 lipca 2010

1 sierpnia / Warszawa

Jeśli to 1 sierpnia, to musi być o Warszawie.


Dwa miesiące temu podczas zakupów jedzeniowych (!) wpadł mi w ręce album z Warszawą, jakiej już nie ma.  Nie jest to ta Warszawa, która kiedyś była, a o której świadczą jedynie wspomnienia naszych babek.  To resztki, które pozostały po wspomnieniach i powoli zmieniały się w coś, co przypomina mgliście Warszawę dzisiejszą.
Świetne zdjęcia dnia codziennego komentują fragementy z ówczesnych gazet.  Gdy wczytamy się dokładniej, okazuje się, że wiele rzeczy zupełnie się nie zmieniło.   Można to zapewne odebrać jako element przygnębiający.


Przemysł terenowy przystępuje do produkcji trzykołowych rowerków dla najmłodszych dzieci.  Rowerek będzie prosty w kontrukcji, lekki i tani.  Model opracowano na podstawie wzorów zagranicznych. (1963)

Aż 37 600 gapowiczów przyłapano w 1962 r. podczas jazdy autobusami, tramwajami i trolejbusami.  Niskie kary wynoszące 10 zł. nie odnosiły skutków. [...] (1963)

Najpopularniejszym miejscem świątecznego wypoczynku jest Wisła. Po obu jej stronach znajduje się 10 strzeżonych plaż, z których 4 są płatne (bilet wstępu 3 zł), posiadające sztanie, urządzenia sanitarne, bufety. [...] (1963)

Warszawska spółdzielnia Żywność rozpoczęła produkcję konserw z mięsa króliczego.  Konserwy te odznaczają się doskonałą jakością i smakiem, zdobywając sobie uznanie zagranicznych smakoszów. [...] (1963)

25 barów mlecznych obiecuje wprowadzić do jadłospisów sezonowe potrawy z warzyw i owoców. [...] (1963)

W Supersamie w warunkach odpowiednich wymogom nowoczesnego handlu warszawiacy będą mogli nabyć mięso, wędliny, mleko, sery, jajka, warzywa, owoce, słodycze, czekoladę - słowem wszelkie artykuły spożywcze, a ponadto szklanki, talerze, proszki, pasty do zębów, mydło, wyroby z tworzyw sztucznych i inne artykuły przemysłowe codziennego użytku. [...] (1962)

Supersam właśnie niedawno przegrał wojnę z kapitalizmem...  Teraz oglądać można go jedynie w licznych filmach i na wielu fotografiach.

 fot. Eustachy Kossakowski

fot. Zdzisław Wdowiński

Warszawa.  Ballada o okaleczonym mieście to podróż do czasów, które trudno wyobrazić sobie naszym dzieciom.  Podwójnie, bo i system się zmienił, a w raz z nim wiele aspektów dnia codziennego, poza tym problem 'wojny' przeszedł (na szczęście) z gatunku dokumentalnego do SF.   I dobrze. Warto jednak pamiętać, a pamięć tę przekazywać dzieciom.  Ta książka jest dobrą okazją.  Myślę, że nie tylko dla Warszawiaków.


Warszawa.  Ballada o okaleczonym mieście
Koncepcja, projekt, realizacja graficzna:  Robert Maciej
Komentarze do zdjęć:  Jerzy S. Majewski
Opracowanie tekstów gazetowych:  Grzegorz Sołtysiak
Wybór fotografii:  Jarosław Stachowicz i Krzysztof Wójcik
stron: 268
wymiary:  20 x 29 cm
oprawa:  twarda
Wydawnictwo Baobab  / Polska Agencja Fotografów
Wydanie I 2006
Wydanie II 2010 (wespół z Wydawnictwem Olesiejuk Sp. z oo)

Książka do kupienia na stoiskach wyprzedażowych, w tzw. 'taniej książce'.

1 komentarz:

ald.ona pisze...

Saturatory jeszcze pamietam :)