Jako lekturę do tramwaju mknącego bez klimy z plebejskiej Woli na warszawską internacjonałkę o dźwięcznej nazwie „Trakt Królewski" biorę Twoje kompetentne dziecko Jespera Juula, ale żeby nie było, żem taka ostatnia, obkładam w gazetę (wyborczą): co mi współpodróżujący będą współczuć być może.
„Przez wieki rodzina była strukturą władzy, w której - w kategoriach społecznych, politycznych i psychologicznych - mężczyźni mieli absolutną kontrolę nad kobietami, a dorośli nad dziećmi."
Już na miejscu: in front - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (nie lubimy się ostatnio) oraz Kino Kultura (przebrzmiała świetność), in the back - Pałac Prezydencki (jego miła przedstawicielka by my side i nie była to Pani Prezydentowa). Tematy naszej rozmowy adekwatne do anturażu: ą ę. Trakt w tę scenerię wlewa trzy kobiety: bardzo starą, już niemłodą, i na granicy, z nimi zakładnik: chłopczyk, może trzy lata. Krążą po ogródku wte i wewte, mówią we wszystkich językach świata, też po polsku, w sumie nic dziwnego, że nie mogą znaleźć sobie miejsca. Tylko stara milczy, może ją z grobowca rodzinnego wyciągnęły, by przewietrzyć. Przeznaczenie pcha je w nasze objęcia, siadają obok, stają się moją tapetą, więc notuję: kelner, zamawiają, jedzenie wjeżdża, życie się toczy.
„Kiedy matka go uderzyła, gorzko zapłakał. Na początku płacz był głośny i paniczny z powodu szoku i bólu fizycznego, później zmienił się w cichy płacz i żal."*
Chorobliwy dźwięk prostuje mi mózg, tapeta ożywa, ręce się trzęsą. CO PANI ROBI. TU NIE WOLNO BIĆ DZIECI. Łamaną polszczyzną wraca do mnie: NE BEDŻE MNE PANI POUCZAĆ, PROSZE MNE NE POUCZAĆ, NE POUCZAĆ. Szloch dziecka, pierogi stygną, kultura milcząco kontempluje.
„Fakt, że przemoc jest częścią kultury, nie sprawia, że staje się nieszkodliwa."*
W TYM KRAJU NIE WOLNO BIĆ DZIECI. Stara milczy (grobowiec), prawie stara rzuca coś w stylu angielskiej arystokracji (powolna konsumpcja w toku), we mnie wzbiera.
„Co go czeka w przyszłości? Najprawdopodobniej do czasu, gdy osiągnie wiek dziesięciu czy jedenastu lat, ta forma przemocy będzie wobec niego regularnie stosowana [...]. Zgodnie z kulturą, w której żyje, stanie się także obiektem zachowań pozornie przeciwnych przemocy: matka z dumą będzie pokazywała go innym, chwaliła i hołubiła, całowała i przytulała. [...] Zawsze będzie szanował matkę i będzie jej bardzo oddany. Wyrośnie na upartego i czarującego mężczyznę, którego w obecności innych rozsadza wiara w siebie. A później jako mąż i ojciec prawdopodobnie zastosuje wobec własnych dzieci taką samą przemoc, jakiej kiedyś doświadczył."*
Międzynarodowy tłum otula ją i jego. Ona pośrodku trotuaru czule tuli swoją ofiarę. „Pieprzę was wszystkich przemocowców ponad granicami waszych państ i ograniczeń", powtarzam jak mantrę, wracając do plebejskości, a tam studzi mnie Juul: „Musimy traktować ich tak, jak chcemy, by traktowali swoje dzieci"*. Jak żyć? Przyjaciel radzi: następnym razem weź inną książkę.
*Cytaty z książki.
Jesper Juul
format 13,5 x 20,5 cm
okładka miękka
wyd. MiND 2012
2 komentarze:
Proponuję: "Pierwsza książka mojego rodzica"
Obrazkowa najlepiej.
Prześlij komentarz