Śmieszne jak diabli",
powiedział dzisiaj mój syn, biorąc do ręki nową propozycję duetu Widłak-Pawlak, czy też Kurzawka-Kwas / Kwas-Kurzawka. Jego przekonanie o śmieszności pozycji nieprzeczytanej wzięło się z doświadczenia przeżytego przy czytaniu części pierwszej, czyli "Młotka". I w sumie się nie zawiódł. Jest to graficzny majstersztyk - miły dla oczu i rąk czytającego. Ładny papier, świetne opracowanie graficzne (ach te detale!) i oczywiście ilustracje. Nie bez kozery pierwsza część została nagrodzona przez IBBY w 2009 roku za stronę graficzną właśnie. Lubię zresztą tego 'pawlaka nieporadnikowego,' którego do niedawna znałam głównie z wydań muchomorowych (m.in. "Historyjki o Alicji, która zawsze wpadała w kłopoty", "Jajuńciek", "Kotek, który merdał ogonem", "Medal pana Zająca"). Wymienienie wszystkich zamieniłoby się w litanię, zważywaszy, że Paweł Pawlak zilustrował ponad 60 książek, jak łatwo się domyślić, nie tylko w Polsce. I pod tym względem 'Młotek' był dla mnie miłym zaskoczeniem, oderwaniem od ciepłego i dobrze znanego "pawlaka słodkiego". Tym, którzy rozsmakowali się w tej 'nowej stronie' ilustracji Pawła Pawlaka, polecam także 'Koniec świata i poziomki' Anny Onichimowskiej, wydane w tym roku przez wydanictwo Znak.
No i głupio wyszło, bo o tekstach Wojciecha Widłaka piszę dopiero pod koniec, ale - jak to mówią w pewnych krajach 'last but not least'. Gdyby nie one, cała strona graficzna byłaby tylko sztuką dla sztuki i wielkanocną wydmuszką (tu akurat wpasowałaby się w dobry moment), a tak obie uzupełniają się, jak (nie przymierzając) adiunkt Kwas i profesor Kurzawka.
Z najnowszej odsłony lubię najbardziej rycinę 83 i 'nawiązywanie znajomości' (»znajomości nawiązywane za pomocą grzebienia są po pierwsze rzadkie, a po drugie - w gruncie rzeczy niepewne«) oraz rycinę 12 i 'Przebieranie się za koguta' (»wszystkie osoby wykorzystujące grzebień do przebierania się za koguta [...] były natychmiast demaskowane«).
Zważywaszy, że nigdy nie zawarłam dzięki grzebieniowi żadnej znajomości, a nawet, powiem więcej, nie udało mi się nim uczesać, zgadzam się "w całej rozciągłości" z konkluzją książki, która brzmi: »Wobec powyższych obserwacji inwestowanie w przemysł grzebieniarski wydaje się czystym szaleństwem«. Za to w książkę zainwestować można. Niecałe 20 pln. Wydawnictwo zaprasza na promocję!
Żeby nie było tak różowo, dodam tylko, że mam nadzieję, że projekt ten nie zje własnego ogona. Każdy żart opowiadany w nieskończoność może przestać śmieszyć. Oby nie!
No i głupio wyszło, bo o tekstach Wojciecha Widłaka piszę dopiero pod koniec, ale - jak to mówią w pewnych krajach 'last but not least'. Gdyby nie one, cała strona graficzna byłaby tylko sztuką dla sztuki i wielkanocną wydmuszką (tu akurat wpasowałaby się w dobry moment), a tak obie uzupełniają się, jak (nie przymierzając) adiunkt Kwas i profesor Kurzawka.
Z najnowszej odsłony lubię najbardziej rycinę 83 i 'nawiązywanie znajomości' (»znajomości nawiązywane za pomocą grzebienia są po pierwsze rzadkie, a po drugie - w gruncie rzeczy niepewne«) oraz rycinę 12 i 'Przebieranie się za koguta' (»wszystkie osoby wykorzystujące grzebień do przebierania się za koguta [...] były natychmiast demaskowane«).
Zważywaszy, że nigdy nie zawarłam dzięki grzebieniowi żadnej znajomości, a nawet, powiem więcej, nie udało mi się nim uczesać, zgadzam się "w całej rozciągłości" z konkluzją książki, która brzmi: »Wobec powyższych obserwacji inwestowanie w przemysł grzebieniarski wydaje się czystym szaleństwem«. Za to w książkę zainwestować można. Niecałe 20 pln. Wydawnictwo zaprasza na promocję!
Żeby nie było tak różowo, dodam tylko, że mam nadzieję, że projekt ten nie zje własnego ogona. Każdy żart opowiadany w nieskończoność może przestać śmieszyć. Oby nie!
Grzebień. Podręczny nieporadnik.
tekst: Wojciech Widłak
ilustracje: Paweł Pawlak
wydawnictwo: Czerwony
książka miękkostronnicowa (a szkoda!)
Dziękuję wydawnictwu za udostępnienie tytułu.
2 komentarze:
Czekam z niecierpliwością na tę książkę!
Lista lektur i dla Tatianki, i dla mnie rooośnie... ale niektóre tytuły są po prostu obowiązkowe. Na pewno należy do nich ta "nieporadna" seria podręczników. :)
Prześlij komentarz