niedziela, 21 marca 2010

TRUDNE TEMATY - RAK



















"Moja mama ma raka" to książka, która przeleżała u mnie na półce kilka lat.  Nie była potrzebna.  Ani mnie, ani znajomym, polecić też jej gdzie nie było, bo do Bajkonurrra zdecydowanie się nie nadawała.
I niestety przyszła na nią pora - niedługo powędruje do mojej drogiej chorej koleżanki.

Książka Moniki Zięby powstała po konsultacjach z psychologiem dziecięcym i onkologiem.  W prosty, przystępny sposób przekazuje dzieciu niezbędne informacje o chorobie nowotworowej.  Żartobliwy ton i elementy interaktywne (pokoloruj raka, chustkę mamy, którą nosi na głowie po utracie włosów) pozwalają małemu czytelnikowi oswoić się z problemem, nabrać dystansu.   Książka przeznaczona jest dla dzieci od lat pięciu.  Czy pięciolatkowi czytać książkę, która choć w sposób lekki, jednak przedstawia dosyć wnikliwie aspekt lekarsko-informacyjny?  Nie umiem opowiedzieć na to pytanie.  Odpowiedź należy do tego, kto zmaga się z problemem.  Każde dziecko jest inne i trzeba ocenić to indywidualnie.












Protagonista Tomek ma 8 lat.  Jego mama ma raka piersi.  Tomek tłumaczy jak wyglądają złe komórki i czym się różnią od dobrych.  W encyklopedii sprawdził, co to znaczy 'chemioterapia' i uczy wymawiać to nowe słowo młodszą o 4 lata siostrę Tosię, niestety będzie się ono przewijało przez ich życie w ciagu najbliższych miesięcy.  Tomek wie także, co to mammograf i dlaczego kobiety powinny się nim badać.  Tomek w ogóle jest bardzo mądry, opanowany i dobrze przygotowany do walki rodziny z rakiem.


Moja mama ma raka
tekst:  Monika Zięba
ilustracje:  Agnieszka Cieślikowska
seria Trudny temat
wydawnictwo Ezop 2007
stron 31
okładka twarda

2 komentarze:

aneta pisze...

Podoba mi się ta książka, bo mówi o prawdziwych emocjach w rodzinie. Nie ukrywa, że sytuacja choroby wywołuje rozpacz, gniew, czasem regres w rozwoju. Mam na półce dwa egzemplarze.
Warto też zajrzeć do "Czy tata płacze?" wydanej przez FISO. Ale tu historia nie kończy się wyzdrowieniem.

Pani Zorro pisze...

Dobrze, że jest coraz więcej książek o poważnych życiowych problemach.