piątek, 10 grudnia 2010

Marc Boutavant i inni




Wydawnictwo Wytwórnia słynie z awangardowych propozycji  - Tuwim XXI wieku, Brzechwa XXI wieku, Pamillo Nowych Czasów.  Słynie także z tego, że wydało - jako jedyne w Polsce - jednego z ciekawszych i bardziej optymistycznych ilustratorów francuskich - Marca Boutavanta.  O "Muku" , tejże książce z Wytwórni, wspominałam już nieśmiało wcześniej.  Aż dziw bierze, że tylko tyle.   A Boutavant prowadzi bardzo udaną współpracę z producentem dziecioprzyjaznych zabawek, firmą Djeco. Projektuje dla nich, wydali naklejki z jego postaciami.  Doskonały dodatek dla wielbicieli Muka w podróży, także dla tych, co po prostu kochają naklejać, a rodzice zżymają się, że tak mało fajnych wizualnie naklejek na rynku.  Oto one.  Naklejki Boutavant, sztuk 160, cena 8-11 złotych.  Da się przeżyć.  Oczywiście dajemy je dzieciu w zestawie z książką o MUKU.  Pamiętajcie, że kiedyś wyczerpie się nakład!


Są jeszcze karty do sznurowania Delphine Durand, która w Polsce nie została zupełnie wydana, nawet na milimetr.  "Bad Stupid Monsters" w akcji. O tych potworach wspominałam kilka dni temu.  Tu już trochę drożej.

Jest także coś dla wielbicieli Lalo, Binty i całej rodziny, którą wydają Zakamarki. Serię napisała Eva Susso, a zilustrował Benjamin Chaud.  Takie oto puzzle można dołączyć do jednej z trzech książeczek.  Książki można kupić tu, także najnowszą, czyli "Lalo chce".



Dużo jest wszystkiego.

4 komentarze:

Delie pisze...

Tych naklejek nie da się zużyć. U nas w domu są wszędzie:)

mala_forma pisze...

Lubimy Djeco. Dziecko dziś nakleiło setkę styropianowych śnieżynek na okna, wiec chwilowo nic innego nie dostanie. Już widzę zwierzaki dyndające na tych gwiazdkach śniegowych... :)

Pani Zorro pisze...

Delie, moja córka zużyje wszystko.
mala_forma, czy coś w ogóle jeszcze widzisz przez to okno?
;-)

bloggerka: niespa pisze...

O matko! O Moniko!!! Marca Boutavanta musimy mieć, córka zna i lubi. Wyklejanek nigdy nie za mało, choć też dozuję ;-)