środa, 4 sierpnia 2010

Podstawówka

Nasze koty już za płotem, bo za miesiąc mój syn (z radością) powita drugą klasę.  Mąk towarzyszących wyborom szkoły nie zapomnina się jednak łatwo.  Istna katorga.  Była to, że tak powiem "katorga dwusieczna", ponieważ samo (nie) zainteresowane dziecko nie planowało dalszej edukacji i nasze plany pokrzyżowały jego plany.  Mając to wszystko na uwadze, postanowiłam zajrzeć do książki Zuzka D. Zołzik pierwszakiem. Piersze koty za płoty.  To mój pierwszy kontakt z tą serią, czyli jakbym jednak pierwszakiem była.   I tu niespodzianka!  Okazało się bowiem, że nie jest to lektura dla tych, przed którymi rozterki pierwszoklasisty (tym raczej odradzam - zniechęcające).  To książka dla wszystkich przyszłych... okularników.  Zuźka Z. idzie do szkoły po pierwsze, żeby przekonać się, że dziewczęta są głupie (nie popieram), po drugie, żeby dowiedzieć się, że nie widzi, co napisano  na tablicy.  I tu mogę okazać bohaterce trochę współczucia.  Sama o mało nie popadłam z tej okazji w depresję, tyle,  że kilka lat później.  Było to w straszliwych latach osiemdziesiątych, gdy ani rzeczywistość, ani moda nie rozpieszczały ludzi PRL-u.  Nie mogłam jeść, nie mogłam spać, nie mogłam myśleć o niczym innym.  A potem skończyło się ogromnymi okularami -1,5 oraz kpiną... "Pana Od Muzyki" (O proszę! Pani Profesor do tablicy!)  Panie Od Muzyki!  Pan baran był, to Panu powiem!  Tak więc jeśli byłabym lekarzem-bibliofilem i miała przepisać coś na dolegliwości psychosomatycznookulistyczne, tę Zuźkę Zołzik zaaplikowałabym przyszłym małoletnim okularnikom w rozterce.  Cieszcie się!  Era szkieł kontaktowych i stosownych lektur uśmierzających już do Polski dotała!  A jeśli chodzi o samą lekturę 'na temat pierwszych dni w szkole':  nie polecam.  Jeśli dziecko ma dobry wzrok, niech tak pozostanie.  Po co ma go sobie psuć.

Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za udostępnienie tytułu.

Zuźka D. Zołzik pierwszakiem.
Pierwsze koty za płoty
[oryg. Junie B. Jones, First Grader (at last!)]
autorka:  Barbara Park
ilustracje:  Denise Brunkus
tłumaczenie:  Magdalena Koziej
wydanictwo:  Nasza Księgarnia 2010
stron: 74
format:  19 x 13
okładka:  miękka

Brak komentarzy: