niedziela, 15 sierpnia 2010

MYSZKA


"Mała wielka myszka" to chyba najfajniejsza gra dla maluchów. W zasadzie nawet nie tyle gra, co pomoc naukowa.  Założeniem 'myszki' jest odszukanie par / przeciwieństw, ale to nie wyczerpuje jej potencjału.  Po pierwsze przeciwieństw w dobranych parach jest czasem więcej niż się spodziewaliśmy.  Po drugie wszystkie sytuacje rozwijają słownictwo.  Myszka bowiem znajduje się w pewnym kontekście, ma ciekawe tło i tak już dwuletnie dziecko z zainteresowaniem śledzi "akcje" z obrazków.  Wszystko to jest niewątpliwą zasługą pomysłowości ilustratora, Marcina Bruchnalskiego, znanego z dawnego 'Misia' i teraźniejszego 'Świerszczyka'.  Po kilku latach przerwy myszka wróciła u nas w domu do łask.  Za sprawą młodszego dziecka znowu przeżywam perypetie myszy, która a to choruje (a potem znów jest zdrowa), a to rozbija dzban (który przed chwilą był cały), jest cicho / głośno, jest gruba / chuda, śpi lub też nie.





6 komentarzy:

Maki w Giverny pisze...

Myszka to nic innego jak gra z kategorii memory. Uwielbiam tego typu gry ;) Ilustracje rzeczywiście bardzo ładne!
pozdrawiam
m.

Pani Zorro pisze...

Memory, owszem. Sęk w tym, że tej akurat gry nigdy nie używaliśmy jako memory w klasycznym stylu. ;)

bloggerka: niespa pisze...

Ależ mam zaległości po wakacjach! Wszystko nadrobię a tymczasem pozdrawiam ;-)

Pani Zorro pisze...

Witaj Malwino! Fajnie, że jesteś. :)

aneta pisze...

Nie, Myszka to o wiele więcej niż memory. Rozwija myślenie, nie tylko mechaniczną pamięć. Mam w pracy, pożyczam czasem do domu (żeby dzieci zapomniały i od nowa miały zabawę:)
Nie cieszy się wielkim powodzeniem wśród moich koleżanek z pracy, chyba uważają, że jest dla naszych pacjentów za trudna.
A ja się rzucam na wszystkie pomoce, które oprócz dydaktycznych mają walory ESTETYCZNE!!!

Pani Zorro pisze...

"Myszka" zmusza właśnie od myślenia i to nie tylko dzieci, ale przede wszystkim opiekunów, podsuwających tę 'pomoc' dzieciom. Przy pierwszym zetknięciu może być trudna właśnie dla dorosłych, bo nie jest oczywista. Znakomicie rozwija myślenie, czasem jest zabawą sekwencyjną (myszka niosła duży dzban, ale go rozbiła). W wielu parach jest więcej niż jedna zależność. Można pisać o tym bez końca. Poza tym jest uroczym bohaterem (bo to jednak chłopak, choć rodzaj rzeczownika jest u nas mylący).