Il Sung Na urodził się w Korei, studiował w Wielkiej Brytanii. Popularność tamże przyniosła mu książka Zzzzz: A Book of Sleep - krótka ilustrowana opowieść dla maluchów o tym, jak kto śpi. A raczej, jak śpią różne zwierzęta. Rzecz wydana w dwóch formatach - jednym "słusznym", drugim mini. Obie kartonowe. 2008 rok był dla niej szczególnie łaskawy i przyniósł sporo nominacji do wielu prestiżowych brytyjskich nagród, wszystkie można sobie prześledzić na stronie autora.
W tym roku wyszły dwie nowe książki dla najmłodszych. The Thingamabob - o tym, jak biały słoń znalazł czerwoną parasolkę i nazwał ją jak w tytule. A teraz, jak najbardziej na czasie, o nadchodzącej zimie - opowiadanko pod wiele znaczącym tytułem Brrrr: A Book of Winter. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda autor lub posłuchać koreańskiego, zapraszam do galerii Seo Jeong Wook. Tam klipy o autorach i dużo zdjęć. Niestety trudno przypasować prace i twarze do nazwiska...
Korea - jak już dążyli się zorientować ci, którzy bacznie śledzą moje koreańskie wpisy - obfituje w talenty. Lwia ich część pozostaje niestety wschodnią tajemnicą, ukrytą za znakami, których nie potrafimy rozcyfrować i książkami, których nie możemy kupić. Wystarczy jednak wybrać się na studia do Anglii. Dzięki temu znana jest na świecie, a także Polsce Suzy Lee, której książkę "Czarny ptak" wydało wydawnictwo Kwiaty Orientu. Książkę już polecałam.
Ciekawe zresztą jak różni artyści 'podróżują na językach Europy'. Rozmawiałam w Berlinie z koleżanką, Niemką, która książkami dla dzieci mówiąc wprost się nie interesuje - ani wykształcenie jej do tego nie skłania, ani dzieci (a raczej ich brak) - i nagle ona mówi "Monika, pokażę ci fajną książkę, którą kupiłam ostatnio na prezent" i wyciąga "Welle", czyli "Wave", czyli "Falę" - obrazkową opowieść bez słów. Wystarczy tytuł. W środku biało-niebieska historia spotkania na plaży - spotykają się mała dziewczynka i duża fala. Zdradzę, że "Falę" wyda na wiosnę wydawnictwo MAM (wiadomość potwierdzona!). Poniżej zestawienie tytułów ze strony autorki.
Powyższe książki to 'łatwiejsza strona ilustratorki'. Chociaż trudno przychodzi mi umieszczenie tego przymiotnika przy Lee. Minimalizm nie jest u nas ceniony, szczególnie w literaturze dziecięcej. Wystarczy jednak popatrzeć na inne jej prace, by zrozumieć w jakich rejestrach działa i na co ją stać. Warto także przeczytać tekst, który załączyła do swojej wizji 'Alicji w Krainie Czarów'.
Ciekawy jest "Koreański alfabet w akcji", który z przyczyn oczywistych nie zostanie u nas wydany.
Polecam także animację do książki "Mirror", czyli "Lustro." Ale najbardziej zainteresowała mnie broszura, którą dodano w 2005 roku do japońskiego magazynu literackiego "Gunzo". "The Rabbit Hole", o kobiecie, która tak nudziła się w biurze, że zobaczyła białego królika...
Trzy ostatnie zdjęcia pochodzą ze strony autorki. Inne książki Suzy Lee na jej stronie. Mam nadzieję, że Was zachęciłam.
Dziwne to zestawienie - trudno sobie wyobrazić dwóch artystów o tak przeciwstawnych zainteresowaniach, nie tylko barwnych. Z drugiej strony bardzo pouczające - nie ma jednego sposobu na dotarcie do dzieci. Po prostu.
Ciekawe zresztą jak różni artyści 'podróżują na językach Europy'. Rozmawiałam w Berlinie z koleżanką, Niemką, która książkami dla dzieci mówiąc wprost się nie interesuje - ani wykształcenie jej do tego nie skłania, ani dzieci (a raczej ich brak) - i nagle ona mówi "Monika, pokażę ci fajną książkę, którą kupiłam ostatnio na prezent" i wyciąga "Welle", czyli "Wave", czyli "Falę" - obrazkową opowieść bez słów. Wystarczy tytuł. W środku biało-niebieska historia spotkania na plaży - spotykają się mała dziewczynka i duża fala. Zdradzę, że "Falę" wyda na wiosnę wydawnictwo MAM (wiadomość potwierdzona!). Poniżej zestawienie tytułów ze strony autorki.
Powyższe książki to 'łatwiejsza strona ilustratorki'. Chociaż trudno przychodzi mi umieszczenie tego przymiotnika przy Lee. Minimalizm nie jest u nas ceniony, szczególnie w literaturze dziecięcej. Wystarczy jednak popatrzeć na inne jej prace, by zrozumieć w jakich rejestrach działa i na co ją stać. Warto także przeczytać tekst, który załączyła do swojej wizji 'Alicji w Krainie Czarów'.
Ciekawy jest "Koreański alfabet w akcji", który z przyczyn oczywistych nie zostanie u nas wydany.
Polecam także animację do książki "Mirror", czyli "Lustro." Ale najbardziej zainteresowała mnie broszura, którą dodano w 2005 roku do japońskiego magazynu literackiego "Gunzo". "The Rabbit Hole", o kobiecie, która tak nudziła się w biurze, że zobaczyła białego królika...
Trzy ostatnie zdjęcia pochodzą ze strony autorki. Inne książki Suzy Lee na jej stronie. Mam nadzieję, że Was zachęciłam.
Dziwne to zestawienie - trudno sobie wyobrazić dwóch artystów o tak przeciwstawnych zainteresowaniach, nie tylko barwnych. Z drugiej strony bardzo pouczające - nie ma jednego sposobu na dotarcie do dzieci. Po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz