Od 2008 roku 15 października jest Światowym Dniem Mycia Rąk. Dowiedziałam się przypadkiem na blogu My Montessori. UNICEF, który stoi za całym przedsięwzięciem, promuje właściwe zachowania poprzez stosowne odezwy, także filmowe. W 2009 roku oświecała m.in. Japonia. Filmik wart zacytowania. Z różnych względów. Niekoniecznie oczywistych. ;)
Na filmie japoński tancerz Kaiji Moriyama i jego układ choreograficzny, dzięki któremu w 20 sekund nawet najbardziej oporny nauczy się właściwego mycia rąk. Iście hipnotyczny układ nie pozwolił mi jednak skupić się na meritum.
Można na przykład tak:
1) och, jaka chwytliwa piosenka!
Albo:
2) o co właściwie chodzi?!
A także:
3) no całkiem prosty i zabawny sposób.
A jednak:
4) czego, u diabła, oni się najedli!?
Wrzućmy te wszystkie opcje do garnka i zamieszajmy. Na powierzchnię jednak uparcie wypływa nr 4 i muszę dodać, że często zadaję sobie podobne pytanie. W różnych kontekstach. A co na to dzieci? 2-latka bezapelacyjnie wciągnięta, 8-latek wybałuszył oczy - tak samo jak ja. W tym krótkim klipie jest bowiem coś tak głupawego, że człowiek czuje się zdezorietowany: to na serio, czy tylko wygłup? No dobra, niech będzie kupuję łoszi łoszi. Ma jednak w sobie dużą dozę autoironii. Mówi mi o tym obdrapany stołek (a może te piankowe kupki na głowach ;)).
Ale w prawdziwie jajcarskim teledysku proponują ideę australijscy The Wiggles. Tu już, nie mam wątpliwości - na serio. Strach mnie ogarnął. W tym przypadku - dla odreagowania - śmiejemy się półgębkiem. Chórki - pierwsza klasa!
Jak donosi mi "mój australijski wysłannik", The Wiggles to australijska firma o solidnych korzeniach. Bogata firma. Absolutny hit i podstawa 'wychowania przez śpiew i taniec'. Tym bardziej przerażające.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz