środa, 25 maja 2011

Iela Mari

A teraz coś dla tych, którzy stęsknili się za książkami 'skądinąd'.  Iela Mari - urodziła się w 1932 roku w Mediolanie.   Razem z mężem Enzo są pionierami dziecięcej książki obrazkowej, grafikami, projektantami.  Dokładnie takie rzeczy uwielbiam.




Twierdziła, że przyroda jest dla dzieci zbyt skomplikowana, zatem trzeba ją przełożyć na obraz grafiki.   Uprościć ponad prostotę.  Od analizy do syntezy.  Najpierw trzeba narysować liść ze szczegółami, by potem zetrzeć gumką wszystkie zbędne naddatki i zostawić symbol - kształt.  Proces i wynik bardzo mi bliski, ale punkt wyjścia sporny.  Powiedzmy, że nie zawsze zgadzamy się z tym, kto nam się podoba...  Ale miło, że zadała sobie cały ten trud syntezowania, bo wyszło coś niebywałego.  Moja córka uwielbia tę nasyconą zieleń.  'Sielony', mówi rozmarzonym tonem.

Les aventures d'une petite bulle rouge, czyli Przygody małego czerwonego balonika.  Jak to się stało i co wydarzyło pomiędzy czerwonym balonem, a czerwonym parasolem?   Na to pytanie można odpowiedzieć sobie samemu, a potem porównać z koncepcją Mari.  U niej proces wygląda (w słowach) tak:  balon - balonik - jabłko - motyl - kwiat - parasol.



L'arbre, le loir et les oiseaux, Drzewo, koszatka i ptaki, w niektórych tłumaczeniach po prostu Drzewo.  Genialna książka o przemianach w przyrodzie.  Pozorna statyka ilustracji podkreśla zmienność natury.   Opadające liście, wijące gniazdo ptaki, zbierająca zapasy koszatka, wreszcie padający śnieg.  Pomysł niby nienowy, ale zrealizowany w genialny sposób.  Proces upraszczania obrazu świata, "od analizy do syntezy", jednak nie odziera rzeczywistości ze szczegółów.  Po prostu zostawia, co najważniejsze.  Trudno tu wyróżnić jedną planszę, to przecież ciąg, ale uwielbiam moment, w którym zapada artystyczna zima.  Negatyw (brak kolorów / odwrócenie / zimno)  vs wcześniejszy pozytyw (kolor / obraz właściwy / ciepło).  Jak zrobić zamieć śnieżną, rysując czarne kropki? 



Myślowo Mari wykorzystuje efekt warstw.  Koszatka na każdej kolejnej ilustracji 'działa' - przemieszcza się - zbiera lub kopie, by w końcu zakopać się w ziemi.  Śnieg, który spadł przykrywa wszystko.  Teoretycznie nie ma niczego.  A jednak jest, choć jej nie widać. 




L'Oeuf et la Poule
La mela e la farfalla
- niektóre książki Iela Mari zaprojektowała razem z mężem, Enzo - teoretykiem sztuki, projektantem, grafikiem.  Osobą wartą osobnego wpisu, choć może niekoniecznie w kontekście książki.  Członek radykalnej grupy "Nuova Tendenza" znany jest głównie ze swoich nieśmiertelnych i ponadczasowych projektów mebli i zabawek.  Od początku działań artystycznych zainteresowany był psychologią percepcji i tę fascynację widać w książkach zarówno jego żony, jak i tych, które popełnili razem.  Przede wszystkim w jego meblach i przedmiotach. Uważał, że użytkownik nie jest jedynie biernym odbiorcą, ale beneficjentem rzeczy dla niego projektowanych i wprowadzał to w życie, tworząc modele dla produkcji przemysłowej.  Był samoukiem i szczycił się tym.  Zanim zainteresował się projektowaniem, studiował literaturę.  Miałem szczęście, że nie chodziłem do szkoły designu.  Tam zwykle uczą, jak myśleć.   Wymyślił świetne puzzle dla włoskiej firmy Danese - 16 zwierząt.  Więcej o Enzo Mari tu.

Wracając do mniej sławnej żony...  W zeszłym roku w Bolonii, a potem w Rzymie, dzięki staraniom wydawnictwa Babalibri, stowarzyszenia kulturalnego Hamelin i władz targów można było zobaczyć wystawę prac Ieli Mari "Świat w soczewce".

Książki Ieli Mari i jej podobnych artystów pokazują jak ważne w sztuce dla dzieci jest zostawienie marginesu na swobodne odkrywanie treści - to, co niedopowiedziane pozwala wypełnić brakujące informacje swoimi myślami.  Opowiadają o świecie, ale pozwalają wybrać swoje własne słowa.  Ważne w świecie, w którym coraz bardziej liczą się niestandardowe rozwiązania.

Les aventures d'une petite bulle rouge
Iela Mari
wyd. L'Ecole des Loisirs 2009 (1967)
format 14 x 18
stron 36
okładka miękka



L'arbre, le loir et les oiseaux
Iela Mari
wyd. L'Ecole des Loisirs 2006 (1973)
format 14 x 18
stron 35
okładka miękka


4 komentarze:

Mua pisze...

Bardzo ciekawe:)

mala_forma pisze...

Całe szczęście, że na drugim zdjęciu ilustracje są "sielone", a nie niebieskie lub żółte ;) Filmik od dwóch dni systematycznie zaklikuję, bardzo fajny.

Pani Zorro pisze...

Moja córka ekscytuje się już samą wyklejką. ;)

mala_forma pisze...

Więc to wyklejka. W sumie córka ma racię, książka 'zaczyna się' już od okładki :)