poniedziałek, 9 kwietnia 2012

ZORROKONKURS ROZWIĄZANY

Photobucket
1 kwietnia rozwiązaliśmy subiektywny zorrokonkurs o podłożu butenkowym.  Serce autora Gucia i Cezara podbiła swita_raz, czyli Magdalena. Jeszcze raz gratulujemy i dziękujemy wszystkim uczestnikom!

A oto fragment wspomnienia:
 Książka z ilustracjami Bohdana Butenki była pierwszą, jaką zapamiętałam z dzieciństwa i pierwszą, którą czytała mi do poduszki mama. Leżałam chora, gorączka już chyba dogorywała, a rodzice właśnie wrócili z zakupów. Chociaż ciężko nazwać zakupami wielogodzinne stanie w kolejce u wrót księgarni, które jednak się opłaciło, przynajmniej mi. Kunsztownie ufryzowana ekspedientka wyłożyła na ladę niewielkiej objętości książkę, zatytułowaną: „Ucieczka Kwapiszona”. Rodzice postanowili uszczęśliwić mnie kolejną lekturą. Kupili więc „Kwapiszona…” i z dumą przynieśli do domu. Na nienajlepszej jakości papierze toczyła się wartko akcja, a przygody dzielnego harcerza zapierały dech w mej kaszląco-charczącej wątłej piersi. Niezmiernie bawiła mnie nie tyle sama treść, co niezwykłej urody zabawne ilustracje, będące kolażami zdjęć i rysunków. Ileż to ja razy marzyłam, żeby wybrać się na wycieczkę śladami Kwapiszona! Ciekawiło mnie też co to za skarb ukrywa szkatułka znaleziona przez Kwapiszona, a którą próbuje mu odebrać para złodziejaszków. Tak bardzo wczułam się w treść, że próbowałam później odtworzyć całą historię. Podprowadziłam mamie drewnianą, góralską szkatułkę i ukryłam w niej kilka świecidełek: serduszko z bursztynu, jakąś wysadzaną kamieniami bransoletkę i kilka pierścionków. Będąc wcieleniem Kwapiszona ukryłam skarb tak dobrze, że chyba z tydzień próbowaliśmy go bezskutecznie zlokalizować!

Wszystkich, którzy lubią butenkowość, chcieliby autograf, a nie wygrali, bądź nie napisali nawet swoich wspomnień, albo nie lubią autografów, ale lubią samego Butenkę, zapraszam do Ronda Sztuki w Katowicach na wystawę prac BB. 23 kwietnia wernisaż, a na nim autor.

1 komentarz:

Kami pisze...

Świetnie wkomponowana w stronę tytułową dedykacja - ale wiadomo Mistrz i Autor :) Podobnie jest z kocimi pieczęciami - stają się częścią książki i są jako obowiązkowy punkt programu omawiane na równo z ilustracjami ;)