czwartek, 3 marca 2011

Irena Kwiatkowska

 Dziś rano o 8:20 w domu aktora w Skolimowie zmarła Irena Kwiatkowska. Miała 98 lat.

[...] Kwiatkowska świetnie 'czuje' literaturę dziecięcą i bezbłędnie adresuje swoją interpretację.  Jak mało kto potrafi ona przykuć uwagę małego słuchacza i zdobyć jego sympatię.  Dziecięce audycje radiowe, w których występuje, to prawdziwe mistrzowskie koncerty. Słuchają ich z przyjemnością nie tylko najmłodsi. Wielokrotnie czytany, niemal na pamięć znany tekst, w jej wykonaniu odsłania nagle cały swój urok wydaje się zupełnie nowy. [...]
Wstęp do płyty Bajki dla dzieci opowiada Irena Kwiatkowska, Muza - Polskie nagrania;  na okładce ptaki autorstwa Olgi Siemaszkowej.



Była chyba najważniejszą aktorką dla nas, dzieci lat 70. "Wojna Domowa", oglądany z rodzicami "Czterdziestolatek", ulubiona płyta, "Bajki dla dzieci",  a na niej zjechane "Ptasie radio", inne słuchowiska.  Potem "kultowa" ciotka Lusia Ochódzkiego.  Chciałam, żeby moja ulubiona aktorka przeczytała choć jedną książkę w "Bajkonurze".  Niestety, było już za późno na takie występy.

7 komentarzy:

Delie pisze...

Wielka szkoda.
Nie wierzę, że ktoś kiedykolwiek przeczyta lepiej Dzieci z Bullerbyn.

Magda pisze...

Dla dzieci lat 80 - tych tez byla szalenie wazna postacia. Sluchanie tasmy z bajkami, ktore czytala to jedne z najbardziej magicznych momentow.

-E.W. pisze...

Była w niej taka wibrująca radość życia i pogoda, wdzięk, rodzaj rozbrajającej figlarności, a przy tym cały czas miałam świadomość, jaki to - przy najwyższej próby talencie -gigant pracy i perfekcjonistka.

Pomyśleć, ile ludziom dała radości...

Pani Zorro pisze...

Dokładnie: 'dała radości'.
W naszym smutnym kraju...

bloggerka: niespa pisze...

To była niezwykła postać.

Bernadeta pisze...

Ostatnio, gdy jechałam samochodem, słuchałam archiwalnego nagrania - jakiś wywiad sprzed lat. Pani Irena opowiadała o swoim dzieciństwie, obieraniu kartofli tępym nożykiem. I co chwila słychać było ten jej charakterystyczny śmiech - taki ptasi trel trochę - Myślę, że jej wielbiciele wiedzą o czym mówię:) Szkoda, wielka szkoda....

Pani Zorro pisze...

To całkiem naturalne, że umierają ludzie w tym wieku, tym bardziej, że odchodzenie zawsze rozkłada się na pewne etapy wycofania z życia publicznego, powodowane często niemożnością w nim uczestniczenia. Szkoda tylko, że nie ma następców tej miary.