Dziś rano o 8:20 w domu aktora w Skolimowie zmarła Irena Kwiatkowska. Miała 98 lat.
[...] Kwiatkowska świetnie 'czuje' literaturę dziecięcą i bezbłędnie adresuje swoją interpretację. Jak mało kto potrafi ona przykuć uwagę małego słuchacza i zdobyć jego sympatię. Dziecięce audycje radiowe, w których występuje, to prawdziwe mistrzowskie koncerty. Słuchają ich z przyjemnością nie tylko najmłodsi. Wielokrotnie czytany, niemal na pamięć znany tekst, w jej wykonaniu odsłania nagle cały swój urok wydaje się zupełnie nowy. [...]
Wstęp do płyty Bajki dla dzieci opowiada Irena Kwiatkowska, Muza - Polskie nagrania; na okładce ptaki autorstwa Olgi Siemaszkowej.
[...] Kwiatkowska świetnie 'czuje' literaturę dziecięcą i bezbłędnie adresuje swoją interpretację. Jak mało kto potrafi ona przykuć uwagę małego słuchacza i zdobyć jego sympatię. Dziecięce audycje radiowe, w których występuje, to prawdziwe mistrzowskie koncerty. Słuchają ich z przyjemnością nie tylko najmłodsi. Wielokrotnie czytany, niemal na pamięć znany tekst, w jej wykonaniu odsłania nagle cały swój urok wydaje się zupełnie nowy. [...]
Wstęp do płyty Bajki dla dzieci opowiada Irena Kwiatkowska, Muza - Polskie nagrania; na okładce ptaki autorstwa Olgi Siemaszkowej.
Była chyba najważniejszą aktorką dla nas, dzieci lat 70. "Wojna Domowa", oglądany z rodzicami "Czterdziestolatek", ulubiona płyta, "Bajki dla dzieci", a na niej zjechane "Ptasie radio", inne słuchowiska. Potem "kultowa" ciotka Lusia Ochódzkiego. Chciałam, żeby moja ulubiona aktorka przeczytała choć jedną książkę w "Bajkonurze". Niestety, było już za późno na takie występy.
7 komentarzy:
Wielka szkoda.
Nie wierzę, że ktoś kiedykolwiek przeczyta lepiej Dzieci z Bullerbyn.
Dla dzieci lat 80 - tych tez byla szalenie wazna postacia. Sluchanie tasmy z bajkami, ktore czytala to jedne z najbardziej magicznych momentow.
Była w niej taka wibrująca radość życia i pogoda, wdzięk, rodzaj rozbrajającej figlarności, a przy tym cały czas miałam świadomość, jaki to - przy najwyższej próby talencie -gigant pracy i perfekcjonistka.
Pomyśleć, ile ludziom dała radości...
Dokładnie: 'dała radości'.
W naszym smutnym kraju...
To była niezwykła postać.
Ostatnio, gdy jechałam samochodem, słuchałam archiwalnego nagrania - jakiś wywiad sprzed lat. Pani Irena opowiadała o swoim dzieciństwie, obieraniu kartofli tępym nożykiem. I co chwila słychać było ten jej charakterystyczny śmiech - taki ptasi trel trochę - Myślę, że jej wielbiciele wiedzą o czym mówię:) Szkoda, wielka szkoda....
To całkiem naturalne, że umierają ludzie w tym wieku, tym bardziej, że odchodzenie zawsze rozkłada się na pewne etapy wycofania z życia publicznego, powodowane często niemożnością w nim uczestniczenia. Szkoda tylko, że nie ma następców tej miary.
Prześlij komentarz