środa, 8 grudnia 2010

ABC II

Cyclopaedia - William Caslon

Książki, traktujące o alfabecie nie powstają tylko po to, żeby przyswoić litery.  Truizm?  Może i tak, choć dla wielu odkrywczy.  Zatem powiem prost:  mogą być ciekawe także dla dzieci, które go już opanowały.  Zabawy z literami uzmysławiają, że ważne jest także jak.  Litery to po prostu świetny wynalazek na wielu płaszczyznach i te płaszczyzny prezentują książki, które dzisiaj wybrałam.

Alphabeasties. Amazing Activities
Można dzieciom uświadamiać istnienie pojęcia KRÓJ  pisma, FONT i czym różni się od CZCIONKI.  Wprowadzać za kulisy tego, czym pisze się w książkach, reklamie, gazetach i jak można to kreować.  Przy okazji samemu się podszkolić tu albo wręcz tu.  Uświadomić, że nad wyglądem litery myślą najtęższe głowy, a to jaka ona jest wpływa na odbiór całego tekstu.   Bardzo ciekawa w tym kontekście jest 'Alphabeasties' (pewnego rodzaju dialog z Alfabetiere Bruno Munariego) - książka i zestaw kart oraz ćwiczenia (w linku pod małpą).  Tarantula z T (Template Gothic), lew z L (Old English). Ktoś te fonty, kiedyś zaprojektował.  Tak, jak najpopularniejszą z nich - Times New Roman.  Times ma już 79 lat.  Timesa wymyślił dla brytyjskiego Timesa Stanley Morison, a narysował Victor Lardent.  Timesem piszę teraz ja.  The Times nie jest już drukowany Timesem, ale jego następcami.  Takie czasy (times)!


Alphabeasties / Sharon Werner i Sarah Nelson

 A w Polsce rozplenił się Arial...  Ci młodzi to wszędzie się wepchną.

Podobne zabawy uprawiają ludzie z grupy Brighten the Corners.  Grupę projektantów tworzy m.in. urodzony w Stuttgarcie Frank Philippin i to on jest autorem książek, w których ilustracje tworzą litery i znaki przestankowe. "Victor & Susie", "Stanley & Marvin" i "Susie & Edward".  Historyjki zostały nagrodzone na The Tokyo Type Directors’ Club 2009 (In-Book Award w kategorii Logotype).


Zdjęcia pochodzą ze strony Brighten the Corners



Od wyglądu pisma niedaleko do słowa, a od słowa do logo - znaku, który rozpoznaje się nawet nie znając liter (mój syn w ten sposób "czytał" IKEA).  Tu polecam książki Paula Randa (1914-1996), czyli Papy Logo, który wymyślił nie tylko znak  IBM-a, ale także własne imię i nazwisko (urodził się bowiem,  jako Perec Rosenbaum).  Inspirował się -izmami, czyli kubizmem, konstruktywizmem i neoplastycyzmem oraz kilkoma nazwiskami.  Marka "Rand" do tej pory żywa - ma nawet swoją stronę.  Polecam analizie jego drogę życiową.  Wierzył, że dobry dizajn może być sposobem na życie.


Sparkle and Spin / Ann i Paul Rand
A tak w ogóle Sparkle and Spin. A Book About Words dedykowana jest 'wszystkim dzieciom, które lubią lody'.


City ABC / Zoran Milich

Litery są wszędzie, nawet tam, gdzie pozornie ich nie ma, trzeba je tylko chcieć zobaczyć.  Można ich specjalnie szukać, jak Zoran Milich w The City ABC Book (Zoran szukał też w pejzażu miejskim cyfr) lub kreować tak, jak to robią dla zabawy na stronie letterPlayground.

A w TVP


Z zabaw literami wychodzą różne rzeczy.  Na przykład koszulki, tak jak to przydarzyło się Masashi Kawamurze i Itaru Yonenadze.  Ich koszulki występują w pięciu krojach: helvetica, caslon, baskerville, courier i cooper black.

Koszulka Copper Black ze strony Masashi Kawamury
Gdy mój syn uczył się pisać, często słyszeliśmy pytanie "Jaaak się pisze....?!"  Pytanie dobiegało najczęściej z drugiego pokoju i oczywiście można było tam szybko skoczyć, napisać i wyskoczyć, tylko że za chwilę rozlegało się następne pytanie i jeszcze jedno, a potem raz jeszcze to z początku.  Wymyśliliśmy, że będziemy pokazywać litery całym ciałem - widać z daleka, krzyczeć nie trzeba, a i zabawa lepsza.

Pisałam wcześniej w kontekście kolorowanek o mandalach literowych.  To także zabawa i inspiracja do dalszych literowych poszukiwań.  A od zabawy literami niedaleko do zabawy słowami, a potem to już i literatura niestraszna!


Philip Nel (wykładowca angielskiego na Uniwersytecie Stanowym w Kansas, prowadzący kurs  z 'Literatury dziecięcej') na swojej stronie Nine Kinds of Pie pisze o innej ciekawej książce 'A is for Art:  an Abstract Alphabet' Stephena T. Johnsona, amerykańskiego artysty.  Johnson bawi się w swoich obrazach tym samym, co Milich w fotografii - "Znajdź ukrytą literę":  C of colorful candy, H hidden in a hook.

A is for Art / Stephen T. Johnson


No i pop-up:  ABC3D Francuzki, Marion Bataille (1963). Zabawa alfabetem w najlepszym tego słowa znaczeniu.




 *********


Na koniec jeszcze coś.  Nie mogę sobie darować, bo lubię.  Telementarz typograficzny grupy Twożywo.  Tytuł mówi sam za siebie.  Ja za niego dodam:  to nie jest książka dla dzieci, choć dużą część można i dzieciom pokazać.  Jednak całość to przewrotna zabawa dla dorosłych, nie tylko dlatego, że jednymi z bardziej udanych, a zarazem 'niedladzieci' są pieski tetowe rasy garamond bold.  Wytłumaczeniem niech będzie cytat z książki: 

Telementarz Typograficzny / Twożywo

Grupę Twożywo tworzą: Marcin Libel (rocznik 78) i Krzysztof Sidorek (1976), "trudnią się tworzeniem tablic, transparentów i typografii. Teksty Twożywa tryskają tandetą, trywialnością i transcendencją".


Sparkle and Spin / Ann & Paul Rand

4 komentarze:

mala_forma pisze...

Świetne! Czy będzie część trzecia?
:-)

bloggerka: niespa pisze...

O ile fajnych rzeczy!!! Wieczorem literka po literce prezeczytam jeszcze raz ;-)

Pani Zorro pisze...

Trzecia? Na pewno! :)

Rzeżucha pisze...

Uwielbiam zabawy typografią!
Ale tym razem Zoran mnie ujął najbardziej chyba.
... i pójdę z torbami ... pełnymi książek oczywiście :D