wtorek, 28 grudnia 2010

Mikołajowy miks totalny

Święty Mikołaj z paczką od Djeda Maroza (1978)


 Zima, święta, konkurs od czapy... 

Zima i święta to nie moja sprawka, do konkursu na forum o książkach dla dzieci i młodzieży pośrednio przykładałam rękę.  Niby od czapy, a wrzucono już  prawie sto zimowych tytułów.

Jest w każdym razie pewna grupa książek, które czytać wypada tylko w porze zimowej.  A że  Boże Narodzenie za nami, prezenty rozdane, można na spokojnie podywagować nad sposobami pracy Mikołaja i tym, jak to on radzi sobie z materią.  Zestawienie moje, poniekąd także od czapy.  Wszystko to, co przypadkowo bądź też nie znalazłam na ten temat na mojej półce.  Złośliwie zacznę od rymów częstochowskich w książeczce "W noc wigilijną" - autor Clement C. Moore, ilustracje Douglas Gorsline.
Wśród nocnej ciszy
Nie słychać nawet skrobania myszy.
Nad kominkiem wiszą pończochy dla zachęty,
By Święty Mikołaj zostawił w nich prezenty.
Przetłumaczył Marek Obarski.


Skomplikowany proces pozyskiwania i zarządzania prezentami w książce Alana Snowa Jak pracuje Święty Mikołaj?  Ulubiona mikołajowa opowieść dzieci do lat 7, a i starszych z uwagi na sentyment.  Dlatego, jeśli jeszcze nie macie, spieszcie się (z zakupem).  Wydana przez Egmont w 2007 roku, więc niebawem znowu dołączy do pozycji niedostępnych.  Ostrzegam! Trochę zagmatwana.  Przekład Jerzy Chociłowski.


O tym, jak Mikołaj radzi sobie z prezentami można także przeczytać w książce Marli Frazee Święty Mikołaj zna się na Świętach..., choć tytuł angielski lepiej oddaje nastrój książki Santa Claus:  The World's Number One Toy Expert.  Dokładnie tak: (amerykański) ekspert od zabawek w akcji. O Świętach tam akurat nie poczytacie.  Tłumaczenie Wanda Chotomska.  Wydał Egmont w 2005 roku.


Mikołajów jest wielu, ale tylko jeden prawdziwy.  Jeśli jeszcze nie wiecie, nazywa się Niklas  Julebukk i przynosi prezenty, których nie kupicie za pieniądze.  Kiedy Święty Mikołaj spadł z nieba  Cornelii Funke z ilustracjami Paula Howarda, a w tłumaczeniu Anny Wziątek wydała Nasza Księgarnia.  To opowieść dla dzieci spragnionych słowa.





Także dla starszych dzieci i także do czytania jest Historia ze Świętym Mikołajem i mlecznymi zębami Katarzyny Szczepańskiej-Kowalczuk z ilustracjami Ajki Kowalczuk.  To książka o tym, jak łobuz-renifer zwiał od swego mocodawcy, wprawiając w ruch machinę poszukiwawczą.  W akcji uczestniczą między innymi dwie rozgarnięte dziewczynki, jeden nierozgarnięty Mikołaj, przypadkowi przechodnie - szukają 'renifera kłopotliwego'... po krakowskich knajpach.


O Sekretach świętego Mikołaja Jean-Louis Hue i Pawła Pawlaka pisałam już, wychylając się przed szereg w... październiku.  Nie będę więc się powtarzać, ale odsyłam do tamtego wpisu. W każdym razie, tu także jest o czym poczytać.   W tej książce znajdziecie wiele przydatnych informacji, bibiografię, a także adres, na który  można słać listy do świętego.


Te książki dzieli prawie dwadzieścia lat, a łączy nazwisko ilustratora.  Czupieńki. Gwiazdka. Gerarda Moncomble'a.  Jedna z dwóch pozycji bez Mikołaja w tym zestawieniu.  Są za to tytyłowe stworki-Czupieńki, zbłąkana gwiazdka, królowie (trzej) i świąteczny nastrój.

Druga książka świąteczna bez Mikołaja.  Tę wyciągamy zawsze na zimę. Pierwszy raz w 2003 roku, do wiersza zdążyłam się więc już przyzwyczaić.  Opowieść pod choinkę napisała Repchuk, a przepisała "dla polskich dzieci" Wanda Chotomska, ilustracje Josephine Martin.  Pozycja po świątecznemu strojna - wypukły obraz na grubszych i do tego podwójnych kartach, twarda oprawa, obwoluta.  Cały czas poszukiwana pozycja, Egmontu, aczkolwiek niedostępna.


The Christmas Bear. A Christmas Pop-up Book Ian Whybrow / Axel Scheffler.  Axel Scheffler narysował Gruffala, więc mylnie można przypisać autorstwo Julii Donaldson.  Tym bardziej, że prawie wszystkie książki Julii zilustrował Scheffler.  Błąd. Także historia z książki powodowana jest błędem, błędem świętego Mikołaja, który zapomina wziąć misia dla Toma.  Miś pędzi więc przez 4 rozkładówki za Santa Clausem, a wkoło dużo się dzieje.  Lubimy ją.


Sekretna księga Świętego Mikołaja Angeliki Stubner (wydawnictwo Zielona Sowa) to zaskakująco ładna i do tego świeża rzecz.  Pingwiny przez przypadek wchodzą w posiadanie tajemnej mikołajowej książeczki - zupełnie nie wiedzą, co ona oznacza, lecz zauroczone odtwarzają przedmioty, które w niej odnalazły.  Lubię pingwiny nie od dziś, a te namalowano jeszcze wyjątkowo przyjemnie. Polecam dla maluchów.  Warto zwrócić na nią uwagę.


To naprawdę jest wielka księga, więc jeśli nie macie miejsca, lepiej nie kupujcie.  Wielka ilustrowana księga Świąt Bożego Narodzenia Anne Suess.  Jedna z kilku wielkich ksiąg dla wielbicieli szczegółów i snucia opowieści.  Mocne tekturowe kartki.


Książką do szukania będzie także Szukam.  Święta, święta.  Ilustrowane zagadki wierszowane.  Podobno W śnieżnym pejzażu wytężam wzrok i święta trwają cały rok!  Ale jedynie zagorzały zwolennik zimy trzymałby się tej pozycji w sierpniu.  Ja do tej grupy nie należę.  Także do wielbicieli tej książki, choć wiem, że rzesze są potężne.   Nie lubię dotyku kredowego papieru i klimatu zdjęć.  Przyznać jednak trzeba, zagadki bardzo ładnie zrymowane przez Małgorzatę Strzałkowską.  Szukam sam i już mam:  kluczyk, konika, kółko ze złota, siedem par rogów, białego kota, łabędzia, który wypływa z cienia, naparstek oraz coś do bębnienia.



A teraz trochę poważniej.
Święty Mikołaj - napisał Jarosław Mikołajewski, zilustrowała Dorota Łoskot-Cichocka.  Wydana w 2003 roku w muchomorowym cyklu Święci.   Kim był ten, z którego zrobiono dużego czerwonego krasnala?  Jeśli jeszcze nie wiecie, polecam.



Bóg się rodzi, książka wydana w 2006 roku przez wydawnictwo Dwie Siostry jako dodatek do Gazety Wyborczej.  Ilustracje Józef Wilkoń, tekst Maciej Krupa i Kuba Szpilka.  Wymieniłam w tej kolejności, bo to czasy, gdy kupowało się przede wszystkim "dla Wilkonia", tak mało było go wtedy w nowościach.  A to bardzo udana książka nie tylko (choć w dużej mierze) z uwagi na jego ilustracje.  Pięknie wydane kompendium wiedzy o świętach Bożego Narodzenia z odpowiednią nutą poezji.  Warto warto warto.  Tym bardziej, że dołączono naprawdę przepiękną płytę z pieśniami. Obowiązkowa pozycja świąteczna!


***
Zachęcam także do przyjrzenia się konkursowi mikołajowemu.  Spodlady.com zaprasza do nadsyłania fotografii z Waszych Spotkań z PRL-owskimi Przedstawicielami Bieguna Północnego (choć chyba bardziej z sensem byłoby obstawiać wschód).  Kolekcja sprawi, że niejednej osobie zakręci się łezka w oku.  Z rozbawienia.

6 komentarzy:

miko pisze...

Dzień dobry,
Jeszcze jedna obowiązkowa pozycja o Mikołaju:
"Father Christmas" Briggsa - nie przełożony na polski, ale to w zasadzie (poza kilkoma krótkimi zdaniami) książka wyłącznie obrazkowa. Jak ciężko haruje Mikołaj w Wigilię...
http://www.amazon.co.uk/Father-Christmas-Picture-Puffin-Raymond/dp/0140501258/ref=sr_1_1?ie=UTF8&qid=1293553676&sr=8-1
To link do angielskiego Amazona, ale można to znaleźć w naszych księgarniach językowych, np.:
http://www.bookmaster.pl/father,christmas/raymond,briggs/ksiazka/188626.xhtml

Bardzo polecam!

MK

Pani Zorro pisze...

Mam inną opowieść obrazkową Biggsa -> The Snowman.
Miałam ją pokazać, ale w niej nie występuje ani Mikołaj, ani Święta w ogóle. ;-) Sam śnieg (i bałwan). Będzie w zimowych zatem, jeśli się na to zdobędę. Dzięki! {Z}

miko pisze...

A w filmowym Snowmanie - też rewelacja! - występuje również Święty M.! W ogóle Snowman to ciekawa rzecz, bo najpierw Briggs zrobił książkę, potem Channel 4 (zdaje się) nakręcił na podstawie tego film, ale solidnie zmieniając fabułę - z pomocą autora zresztą - a potem autor zrobił nową wersję książki na podstawie storyboardu do filmu... Czyli rzecz dość rzadko spotykana...

Pani Zorro pisze...

Fajne historie kryją się za niby skromnymi książkami!
Na Wiki można poczytać. Czy u nas kiedykolwiek był ten filmik?

miko pisze...

Na Jutiubie można spotkać:
http://www.youtube.com/watch?v=PeVaj4zkWy0
Film jest pokrojony na 3 części... Dzieci w końcu nas zmusiły i kupiliśmy w Amazonie DVD.
I znowu kolejna ciekawostka - film ma intro nie animowane, gdzie Briggs idzie po polu i mówi, że historyjka o bałwanie to wspomnienie z dzieciństwa. Potem zostało dorobione inne intro - widać Briggs był mało komercyjny - gdzie rolę wspominającego swoje spotkanie z śniegowym bałwankiem dziadunia grał ucharakteryzowany (tylko z lekka)... David Bowie. Jak to mówi dzisiejsza młodzież - ROTFLMAO...

Pani Zorro pisze...

No właśnie. To wszystko bardzo dokładnie opisane jest w moim linku. Ciekawa byłam czy TV puszczała ten film kiedyś u nas. Na jutubie musi być pokrojony, bo pół godziny nie wchodzi za jednym zamachem. Śmieszna ta przeróbka z Bowiem.