czwartek, 2 grudnia 2010

ABC

A lfabet.  Porządek, który musimy zaakceptować.  Trochę tu już o alfabecie było.  Ostatnio wtedy, gdy litera F się wdarła przebojem, więc  nie będę się powtarzać.  Cóż, praca domowa, siła wyższa.  Teraz  klasyka i pokrewne. A jak alfabet. Ala i Ola. Las i lisy.  Także Australia.




Klasyk - Bruno Munari (1907-1998) i jego ABC.  Wydane w 1960 roku. Warto przejrzeć archiwum prac Munariego i całą stronę Collezione Bruno Munari.



Uderzająco "munariopodobne" Dzieci taty abecadła Jadwigi Kozieradzkiej z ilustracjami Eryka Lipińskiego. Szczególnie, jeśli zestawić z "Alfabetiere", także z 1960 roku.

Skoro nie chcą słuchać dzieci, 
dom zbyteczny moim dziatkom.
Idźcie sobie, wiec gdzie chcecie,
życzę szczęścia, ściskam
-Tatko. 


No i oczywiście "Od A do Z" Janusza Minkiewicza z ilustracjami Bohdana Wróblewskiego. Tu odświeżona przez Dwie Siostry. Oryginalnie wydana w 1959 roku przez Biuro Wydanicze RUCH w serii 'Bawmy się'.
A było Atletą, ciężary nosiło...
B było Brzuchate, bo tak się roztyło...
C było Cieniutkie ? trzy ćwierci do śmierci...
D było Dentystą, co w zębach nam wierci...
 



Nasza 'współczesna klasyczka' literatury dziecięcej, czyli ilustratorka Ela Wasiuczyńska wyszyła i wymalowała swój alfabet, a wydawnictwo Lektorklett wydało na kartonie, a do tego w dużym formacie.  Pozycja obowiązkowa na wczesnodziecięcej półce edukacyjnej:  Mój pierwszy alfabet.


Alison Jay i jej postarzane ilustracje.  Także malowane.  Podoba mi się w jej książkach senny, odrealniony klimat. I to, że każda litera rządzi swoim kawałkiem świata.  Prawie wszystko, co namalowano na stronie z P jest właśnie na literę P:  panda, picnic, pie, pepper, pumpkin, plate, peaks, paper i co tam jeszcze...  Alphabet. A child's first ABC wydany przez Hardie Grant Egmont w 2004 roku. Ta książka przyleciała do mnie z Australii (pozdrawiam australijską łączniczkę!).


Z Australii przyleciało też do mnie kilka książek Graeme'a Base'a.  Tu już nie dziwota, bo o ile Jay jest Angielką, o tyle Base Australijczykiem z (prawie) krwi i kości. Co prawda urodził się w Anglii w 1958 roku, lecz od 1966 mieszka na Antypodach.  Animalia (opublikowana po raz pierwszy w 1986) jest jego najbardziej popularną książką.  Każda strona to nie tylko opowieść na daną literą (tak jak u Jay można wyszukiwać przedmioty na daną literę),  lecz barokowy fajerwerk typograficzny.  Specyficzny styl sprawia, że jego prace wpadają w oko. Będzie jeszcze o Base'ie.  Aha, podobno na każdej stronie autor ukrył także siebie, siebie z dzieciństwa.


W 1999 roku z książki zrobiono 40 półgodzinnych seansów telewizyjnych.  Trochę się przy tym napracowano tekstowo, ponieważ książki Base'a to opowieści obrazkowe. Jak dla mnie mało mają wspólnego z oryginałem. Tu wywiad z autorem w australijskiej telewizji śniadniowej.


No i w końcu Charley Harper (1922-2007).  Tylko on tak rysował ptactwo.  Amerykański modernista, klasyk.  Felieton o artyście można przeczytać tu.  W naszym repertuarze jedna z podstawowych pozycji.



Zabawna i 'niezobowiązująca' książeczka The Awful Aardvards Go to School, czyli co się dzieje, gdy do szkoły idzie świnia (ziemna).  Zabawne rysunki w wykonaniu Tracey Campbell Pearson i niezbyt wyszukane, choć wpadające w ucho rymy, ułożone przez Reeve Lindbergh.


They Angered the Anteater, Ate All the Ants, 
And Bullied the Bunny (they pulled down his pants).



Even the Elephant wants to forget
That terrible day - but she can't forget yet.


Robert Crowther i zabawa (nie tylko) dla dzieci.  Co wyjdzie spod litery?  ABC. The Most Amazing Hide-and-Seek Alphabet Book






Więcej Crowthera ukryte tu.
A tu wszystko razem, jak na dłoni:


*****



Jeszcze Shiho Ishikawa.  Proponuje proces odwrotny, czyli zrób zwierzę z litery.  Książka powstała w 2008 roku, w 2010 zdobyła japońską nagrodę Good Design. I tak z F robi się Flaminga, a z L - Lwa.  Wszystkie litery dostępne na stronie autora ALPHAPETS.  Tam także tapety do ściągnięcia.



To oczywiście nie koniec.
Wkrótce A jak awangarda.

4 komentarze:

mala_forma pisze...

Świetne! Szkoda, że dziecko zaraz wyrośnie z takich książek. Dwóch musimy koniecznie poszukać.

bloggerka: niespa pisze...

Literkowy zawrót głowy!!! Muszę to jeszcze raz przeczytać i coś wybrać ;-)

aneta pisze...

Miałam alfabet kotoprotowy, ale tak się głęboko zakopał, że nie mogę znaleźć:((

Marta Ignerska na BSI pokazywała książkę o literach, która ma być wydana przez Znak (tekst P. Wechterowicz).

poza rozkładem pisze...

Książka Marty Ignerskiej do kupienie na razie tylko w wersji francuskiej
http://www.amazon.co.uk/s/ref=nb_sb_noss?url=search-alias%3Daps&field-keywords=L'des+gens+Alphabet&x=0&y=0

Zajrzeć można do niej (wersja polska):

http://www.martaignerska.art.pl/marta_ignerska/books/Entries/2010/9/6_L%E2%80%99Alphabet_des_gens_(Alfabet)_*Holder_of_a_Ministry_of_Culture_scholarship_(2009).html

Aczkolwiek nie wiem jaka logika rządzi literami...

A literki-zwierzątka cudne!