piątek, 15 października 2010

Powiastki Beatrix Potter

Ten króliczek ma rok.

 A ten 108 lat.

Zwykle sukces ma wielu ojców.  W tym przypadku dwie matki.  Króliczek Piotruś urodził się bowiem w Anglii z dwóch kobiet (!) pani Królikowej i panny (jeszcze) Helen Beatrix Potter (1866-1943).  Ma trzy siostry:  Ciapcię (Flopsy), Kłapcię (Mopsy) i Puchowy ogonek (Cotton-tail) oraz zadziwiająco mało kuzynostwa jak na królika - Benjamina Trusia oraz jego ojca Benjamina Starszego.  Imię Piotruś dostał po króliczku, którego prowadzała na smyczy w dzieciństwie twórcza matka przedsięwzięcia, a było mu Peter Piper.  Ojciec Piotrusia został niestety nieszczęśliwie przerobiony na pasztet przez panią McGregor, o czym poinformowano na wstępie pierwszego opowiadania i tyle o nim.

Tak, wyglądał Piotruś zaraz po urodzeniu.

U nas Piotruś miał epizodzik w Naszej Księgarni w 1969 roku (opowiadanie "Krawiec i jego kot" z ilustacjami Antoniego Boratyńskiego w tłumaczeniu Stefani Wortman, wznawiane jeszcze przez Naszą Księgarnię chociażby w 1974 roku). Aż trudno uwierzyć, że Piotrusia w oryginalnej szacie graficznej wydano dopiero w 1991 roku (wyd. Siedmioróg). Wydanie, które teraz wypuszcza na rynek Wilga, czyli "Powiastki Beatrix Potter" w tłumaczeniu Małgorzaty Musierowicz po raz pierwszy ukazały się  (choć nie w takim zestawieniu) w 2000 roku (wyd. Muza).   W nowym wydaniu, przygotowanym pod czujnym okiem brytyskiego właściciela praw (niezmiennie od 1902 roku) Fredericka Wane'a & Co. (choć połkniętego już przez Penguina),  mamy znane z 2000 roku zestawienie w tłumaczeniu Małgorzaty Musierowicz, powiększone o  4 dotychczas niepublikowane  u nas utwory:  'Trzy myszki', 'Stara Przebiegła Kotka', 'Lis i Bocian' oraz 'Gwiazdkowe przyjęcie królików'.



Tych, którzy z opowieściami Beatrix Potter zetknęli się tylko pośrednio (czyli wiedzą kto zacz i o co ogólnie chodzi) zdziwi zapewne fakt, że... Królik Piotruś nie jest wcale postacią królującą we wszystkich opowiadaniach, ba!, w większości wręcz nie występuje. Wiejskie bezdroża zamieszują  inne zwierzęta w ubraniach (lub bez), że też wymienię tylko nieliczne  Wiewiórek Orzeszko, Pani Mrugalska, Panna Mopcia, Tomek Kociak, Kaczka Tekla Kałużyńska, Grzeczny Prosiulek.  Każdy z nich ma swoje pięć minut i schodzi ze sceny.  Choć zwierzaki mieszkają w domkach, mają sprzęty gospodarstwa domowego, problemy "normalnej rodziny" i raczej chodzą w ubrankach, ich anatomia wiernie odzwierciedla rzeczywistość.  Beatrix Potter była wielbicielką przyrody i hodowcą (cóż pozostało jej w czasach, gdy kobiety mogły tylko pomarzyć o udziale w męskim świecie naukowym), odkryła nowy gatunek grzyba (choć uznanie za ten fakt przyszło wiele lat po fakcie).  Oczywiście była także pisarką i malarką.  Malowanie mieściło się jeszcze w tamtych czasach w możliwościach poznawczych panny z dobrego domu.  Tzn. w możliwościach, które dopuszczało ówczesne społeczeństwo.  Przyszła na świat w South Kensigton, które w XIX wieku nie było najdroższą dzielnicą Londynu, lecz wiejskimi terenami, zaopatrującymi Londyn w owoce i warzywa.  Nie dane jej było wzrastać wśród dzieci, jedyny brat szybko wyjechał do szkoły z internatem. Całe dnie spędzała więc na świeżym powietrzu, bawiąc się z oswojonymi zwierzętami, przede wszystkim królikami właśnie.  Wakacje spędzała najpierw w Szkocji, potem w Lake District, z którym lata później związała się na stałe.



Na początku wszyscy odrzucali opowieści o zwierzętach z tego samego powodu, z którego nie przyjmowano jej do towarzystw naukowych - była kobieta.  Oficjalnym powodem był jednak brak koloru w rysunkach.  Pierwszy rękopis zdobiły proste czarno-białe rysunki, prawdopodobnie postałość po jej naukowym zapale do katalogowania roślin i zwierząt.  W książce wydanej przez Wilgę znajdziemy zresztą także niektóre z tych pierwszych rysunków.  Piotruś jakiego zna świat jest jednak kolorowy.  Osobą, która zwróciła uwagę na jej talent była oczywiście inna kobieta, jej guwernantka.  Potter napisała dla syna Annie Carter Moore krótkie opowiadanie i wysłała w liście.  List ten kilka lat później wypożyczyła sobie, żeby napisać to, co trafiło do pierwszych kandydatów na wydawców.  Jej propozycja została oczywiście odrzucona, więc opowiadanie wydała sama.  Nakład (250 sztuk) rozszedł się z miejsca, ten sukces między innymi w końcu doprowadził do wydania z prawdziwego zdarzenia.  Co ciekawe, figurkę Piotrusia  Potter wyprodukowała i opatentowała już rok później, a był to 1903 rok!  Jak widać była uzdolniona nie tylko artystycznie. Odpowiednio udramatyzowaną wersję życia autorki z Renee Zellweger w roli głównej można było oglądać na ekranach kin w 2007 roku.


W Wielkiej Brytanii Beatrix Potter to znak towarowy.  Strona The World of Peter Rabit to przede wszystkim przedsięwzięcie sprzedające gadżety i okołokróliczkowe wydarzenia: pojawienie się róży Beatrix Potter, gotowanie a la Beatrix Potter, kalendarz do ściągnięcia i kolejne przedstawienie baletowe, której premierę przewidziano na czas okołoświąteczny, wystawione na deskach Royal Opera House,  nie przez byle kogo, bo Royal Ballet (swoją drogą, podziwiam tancerzy!).  Oczywiście także książki.


"Nasze", czyli wilgowe "Powiastki Beatrix Potter" są wydaniem, które w pełni zasługuje zarówno na swoją cenę, jak i przymiotnik, który mu towarzyszy:  'l u k s u s o w e'.  Materiałowa okładka,  srebro i złoto tu i ówdzie, obwoluta i pudełko.  Strona na dedykację lub ekslibris przyszłego właściciela,  multum ilustracji, wiele informacji zarówno o autorce, jak i genezie powstania poszczególnych opowiadań.  Tłumaczenia Małgorzaty Musierowicz nie trzeba rekomendować, zaskarbiła sobie rzeszę wielbicieli przy pierwszych piotrusiowych wydaniach w Polsce.  Cztery niepublikowane opowiadania to skromne krótkie formy.  Skromne w warstwie treściowej, interesujące w warstwie wizualnej.  Zarówno 'Trzy myszki' jak i 'Gwiazdkowe przyjęcie króliczków' są w zasadzie... komiksem - jedno zdanie jeden obrazek. Kupcie sobie odrobinę luksusu. No, nie tylko sobie.  Dzieciom, oczywiście.

Powiastki Beatrix Potter
Beatrix Potter
tłum. Małgorzata Musierowicz
i Jacek M. Stokłosa
wyd. Wilga 2010
format 26 x 20 x 4
stron 400
okładka twarda
obwoluta + pudełko




Dziękuję wydawnictwu za udostępnienie tytułu. 

6 komentarzy:

Delie pisze...

Kupuję:)
O tego króliczka zaczęła się przygoda z książkami mojego Syna. Mamy sentyment. Nie dalej jak wczoraj na dobranoc czytałam mu te pierwsze książeczki, chociaż nie lubię czytać po angielsku.

Pani Zorro pisze...

Pewnie wiesz zatem, że Króliczek Piotruś został także wydany u nas na DVD? :)

Delie pisze...

Nie, nie wiedziałam. Nie jestem na bieżąco z niczym.O tym co nowego czytam u Ciebie:)
A nie wiesz, czy wersja językowa oryginalna czy tylko polski dubbing?

Pani Zorro pisze...

;-)
Seria nazywa się 'Świat królika Piotrusia i jego przyjaciół'. Są trzy części, my mamy dwie i wyglądają tak. Mają dubbing. Wyświetalno je w telewizji.

Cardoso pisze...

Jak wspaniale! Jakiś czas temu szukałam na Allegro wydania Muzy. Jeśli już się pojawiało cena była porażająca... Przetrzymywałam więc notorycznie egzemplarz z naszej osiedlowej biblioteki.
Swoją drogą polityka wydawnicza naszych wydawnictw jest co najmniej dziwna. Już od dłuższego czasu czytelnicy prosili, błagali, domagali się wreszcie wznowienia tej antologii... a Muza nic, a Muza nie...
Cieszę się, że inne wydawnictwo się zlitowało. Już mam chrapkę na te "nowe" opowiadania...
Serial też znamy i była to przez długi czas ukochana bajka mojej średniej córki, wielbicielki wszelkiej maści króliczków.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za dobre wieści

Pani Zorro pisze...

Witam! :)
Myślę, że nie do końca można winić wydawnictwo.
Takie wydania obwarowane są licencjami i to pewnie znaczna część kosztów książki. Pozdrawiam, {Z}