niedziela, 19 grudnia 2010

Prezentów nigdy dość!

Choć co do Mikołaja nie można mieć pewności...

Dlatego warto wybrać coś samemu, a dobrze wydane baśnie to świąteczny pewniak. Takie dostarcza niezmiennie wydawnictwo Media Rodzina. Oczywiście Księga dżungli w nowym przekładzie Andrzeja Polkowskiego z ilustracjami Józefa Wilkonia (może iść w parze z audiobookiem).  A także Baśnie Braci Grimm z ilustracjami Adolfa Borna.



Lub Czerwonobrody czarodziej. Baśnie celtyckie z ilustracjami Renaty Fucikovej.


Jeśli baśni macie dosyć, można wybrać inne bajania.  Na przykład absurdalną twórczość Wojciecha Widłaka i Pawła Pawlaka.  Okazja jest ku temu - zestaw nieporadników wydano bowiem w atrakcyjnym wielopaku, zatytułowanym jakże skromnie Dzieła zebrane.


Wszystkie drogi prowadzą do serii, jak widać...  Seria Mistrzowie ilustracji proponuje sentymentalną podróż w przeszłość - to propozycja nie tylko dla babć.  Może znajdziecie coś, co wzruszało was 50 lat temu, albo choćby 20?  Na razie wydano następujące tytuły:  Babcia na jabłoni Miry Lobe z ilustracjami Mirosława Pokory, także jego ilustracje są w opowiastce Stanisława Wygodzkiego Odwiedziła mnie żyrafa, jest także Gałka od łóżka Mary Norton (il. Jan Marcin Szancer) , Klementyna lubi kolor czerwony Krystyny Boglar z ilustracjami Bohdana Butenki, Latający detektyw Ake Holmberg / Anna Kołakowska, Joachim Lis, detektyw dyplomowany Ingemara Fjell (il. Teresy Wilbik), Cukiernia pod Pierożkiem z Wiśniami Clare Compton (il. Maria Orłowska-Gabryś), Pan Popper i jego pingwiny Richarda i Florence Atwater (il. Zbigniew Lengren), Malutka czarownica Otfried Preusler (il. Danuta Konwicka)  oraz Michałek z pudełka od zapałek Ericha Kästnera (il. Zbigniew Rychlicki) i Czarodziejski młyn Afanasjewów z ilustracjami Teresy Wilbik (raz jeszcze), o którym - tak się złożyło - pisałam niedawno.


Zadziwiająco dobra jest także seria Zielonej Sowy Arcydzieła literatury dla dzieci i młodzieży.  Wyjątkowo ładnie wydana, nienajgorzej zilustrowana (choć nierówno), przyjemny podróżny format oraz tasiemkowa zakładka.  W serii przede wszystkim Edith Nesbit, ale nie tylko.



Dla maluchów doskonałe będą dwie pozycje z repertuaru wydawnictwa Babaryba, czyli twardostronnicowe wznowienia dawno poszukiwanych książek:  Gałgankowego skarbu Zbigniewa Lengrena i Kurczęcia bladego Wandy Chotomskiej z ilustracjami Edwarda Lutczyna.  Kurczę blade dwujęzyczne - dobre dla małych emigrantów.  Warte zachodu są także twardostronnicowe Pierwsze urodziny prosiaczka Aleksandry Woldańskiej. A że 2010 był 65-leciem Muminków, muszę wspomnieć o udanym powrocie do tradycji i nowych Muminkach dla najmłodszych z wydawnictwa Wilga.  Muminki i urodzinowy guzik, także sztywnostronnicowe Liczby i Słowa oraz klapkowe Muminki - zabawa w chowanego.



Co jeszcze, co jeszcze?  Nowości!  Słoneczne jajo Elsy Beskow - klasyk z Zakamarków albo Słoniątko Adama Jaromira z ilustracjami Gabrieli Cichowskiej.   Obie książki słusznego formatu.

 


Zapomniałabym zupełnie, a byłoby to wielką stratą, o ciepłej zimowej opowieści - Piecyk, czapeczka i budyń.  Nie jest to już nowość (tak jak nie są nimi baśnie, o których wspomniałam na początku), ale na pewno nie jest to przeszkodą, żeby o nich wspomnieć w tym kontekście.  Anna Onichimowska i Agata Dudek (ilustracje) opowiedziały o trollu poliglocie, który chciał poznawać inne kultury (nie tylko trollowe).  Za górami, za lasami, na lodowej skale, w białym zamku mieszkał Wielki Troll.



Lekturą, która połączy pokolenia i przywoła wspomnienia (oraz rymy dorzuci, jak widać) będzie książka Anity Górnickiej-Boratyńskiej Zielone pomarańcze. PRL dla dzieci.  Nie bójcie się! Nic  szczególnie traumatycznego. To snuj-opowiadanka, które wszyscy znamy, tylko uleciały nam tymczasowo z pamięci podręcznej.  Doskonała lektura po wigilijnej kolacji, przyniesie bowiem lawinę co chwila przeplataną słowami-mantrą A pamiętasz!?  Zanim zapomnę: wydawnictwo Ezop.

 

4 komentarze:

aneta pisze...

Media Rodzina dobiła mnie drugim nowym wydaniem Grimmów.
Odpuściłam sobie zbieranie wszystkich ich wersji Andersena, mam to najgrubsze dwutomowe. Resztę kupię pewnie w jakimś szale. Pojedyncze denerwują mnie kompletnie.
Teraz ci Grimmowie:((

Zielona Sowa także ostatnio rozkwita, prawda? Jeszcze tylko lepsza strona www by się przydała.

aneta pisze...

Najgrubsze trzytomowe oczywiście.

Pani Zorro pisze...

Zielona Sowa, Wilga - okazuje się, że jest pozytywny trend: wprowadzanie do oferty ambitniejszych pozycji.

mala_forma pisze...

Choć mam ostatnio fazę baśniową, mnie też ilość wydań (świetnych wydań) trochę przytłoczyła. Najnowszych Grimmów nawet nie wzięłam do ręki (właśnie z obawy, że są świetni i będzie korciło, aby tych też mieć).