środa, 13 kwietnia 2011

B jak BRONIEWSKI



Raz literki w abecadle
Chciały się zabawić
I kłócily się zajadle,
Jakby się ustawić.
A krzyczało: - Chcę być pierwsze!
Ale B nie chciało,
C i D zgubiły wiersze,
E pod stół zleciało,

O
toczyło się, toczyło,
Aż w kałamarz wpadło.

[...]

Literki / il. Olga Siemaszkowa
Literki / il. Bohdan Butenko


B jak Broniewski.
B jak bitwa na wydawnia.

Dla dzieci. Dla dzieci.

bitwie na wydania udział biorą:    B jak Bohdan Butenko oraz B jak (B)Olga Siemaszkowa.  Wydawnictwo ZYSK i S-ka.  Warto mieć oba z uwagi na to i owo.  Przede wszystkim ilustracje, przede wszystkim cenę.  10 złotych.  Oprawa twarda, stron 48, format 21 x 30.  Przede wszystkim (tragiczną) postać autora.

Władysław Broniewski (1897-1962) z czasów szkolych nie kojarzy się dobrze. Nie eksponowano jego życiorysu przedpeerelowskiego, nie publikowano wierszy niewygodnych, za to ochoczo wtłaczano do głowy te poprawne.  W stosownej oprawie akademii "ku czci."  Lewicowy patriota.  Trudne połączenie w tamtych czasach.

Nagle słychać głosik Anki:
- Cicho mi w tej chwili!
Marsz, literki, do czytanki,
Jak was ustawili!

Anka - tak nazywano tragicznie zmarłą ukochaną córkę Władysława Broniewskiego.  Joannę Kozicką, Córkę-Bzdurkę.  Urodziła się w 1929 roku.  Podobno była 'cudownym dzieckiem', czytała już jako 4-latka, była natchnieniem dla ojca, największą miłością.  Ciężkie dzieciństwo, między innymi prace przymusowe w ZSRR, rozłąka z ojcem. Po wojnie stypendystka, początkująca reżyserka.  Zmarła w niewyjaśnionych okoliczościach podczas pracy nad filmem inspirowanym poematem ojca, Wisła.

Na narodziny wnuczki /  il. Olga Siemaszkowa
Na narodziny wnuczki /  il. Bohdan Butenko


Jestem sobie dziadzio maluczki,
piszę mały wierszyk dla wnuczki

Pierwsze wiersze Broniewskiego dla dzieci narodziły się wraz z pojawieniem się córki, w dużej mierze mogły być także inspirowane przez ówczesną żonę Broniewskiego, Janinę Broniewską, współredaktorkę "Małego Płomyczka" w latach 1934-37 (razem z Teodorem Teofilakiem).  Pisaniem dla dzieci i pod pseudnimem Broniewski prawdopodobnie dorabiał sobie w czasach, gdy z pieniędzmi było krucho.   Także dla wnuczki, Ewuni (Ewy Zawistowskiej, córki 'Anki', spadkobierczyni praw, razem z Marią Broniewską-Pijanowską) oraz właśnie dla Marii Broniewskiej-Pijanowskiej, czyli Majki - przybranej córki.   Broniewski był zafascynowany twórczością Tuwima.  Tuwim tym, co dla dzieci tworzył Korniej Czukowski.   W 1936 Broniewski przekłada wiersze Czukowskiego, Bajki.




Na długiej łodyżce
małe listki - 
chcesz coś odgadnąć,
zerwij wszystkie.

Szkoda, że wydania nie opatrzono jakimkolwiek komentarzem, a wiersze nie są datowane.  Pewnikiem wymagam zbyt wiele, ale podwójne wydanie i to w tym samym czasie skłania do refleksji nad twórcą i zadawania pytań, na które dzisiaj trudno znaleźć odpowiedź.  Zdaje się bowiem, że o Broniewskim po prostu zapomniano.  Mimo wielu wydań 'z dawnych czasów'.  Oczywiście samo zaoferowanie książek w atrakcyjnej cenie i szacie graficznej jest magnesem.  Możliwe, że spowoduje wzrost zaintesowania twórczością  Broniewskiego dla dzieci - zapomnianą, bo odbieraną jako drugoplanową i wtórną (czasami nazbyt podobną do tego, co tworzył Tuwim, Brzechwa czy Jachowicz).  Szkoda, ale  wychodzi na to, że wydawcy nie przyświecała żadna specjalna idea, związana z osobą Broniewskiego.   Nie chwali się ani wiedzą o poecie, ani samą udaną i tanią serią (?).   Po dziesięć złotych bowiem można kupić zarówno dwa "dziecięce" zbiorki Broniewskiego, jak i Wiersze dla dzieci Konstantyna Ildefonsa Gałczyńskiego, Bajki Adama Mickiewicza,  Ogródek Marii Kownackiej.  Moje pytania do wydawcy zawisły w próżni.  Podesłano mi jedynie link, pod którym wyłuskałam ziarenka, wyłowiłam perełki.  Strona wydawnictwa stawia przed szukającym nie lada wyzwanie, bowiem w odsłonie głównej próżno szukać zakładki 'książki dla dzieci'.   A jak już się tam trafi, 'tania seria' schowana jest w gąszczu całej oferty.  Zatem podpowiem wam.  Na poziomie pierwszym wchodzicie w Beletrystykę.  Niestety przy książkach nie umieszczono "z automatu" nazwiska ilustratora, można je wypatrzeć na zdjęciu okładki (słaba rozdzielczość) lub znaleźć w opisie niektórych pozycji.   Nie wszystkich.



Listku akacji,
nie miałeś racji.

Na marginesie:  w 2005 roku galeria Raster przygotowała projekt "Broniewski".  Tak "postmłodzież" uhonorowała poetę.  Jak przystało na Broniewskiego także przez pieśńTroska i pieśń (Cukunft), Przekwitanie (Pustki), Bagnet na broń (Świetlicki&Ostrowski&Click), Mury, bruki (Eldo). To nie wszystko.  Płyta "Broniewski".

Wilhelm Sasnal, Broniewski, 180 x 190 cm, olej na płótnie, 2004 (kolekcja Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie)

Dla dzieci
Władysław Broniewski
il. Olga Siemaszkowa
wyd. ZYSK i s-ka 2010







Dla dzieci
Władysław Broniewski
il. Bohdan Butenko
wyd. ZYSK i s-ka 2011










Rzeczone Dla dzieci miało kilka wydań w różnych odsłonach, choć najczęściej Broniewskiego "w ogóle" ilustrowała Olga Siemaszkowa, z którą Broniewski znał się i przyjaźnił (zbiór wydany po raz pierwszy w 1951 jako Dla małych dzieci). Także Zofia Fijałkowska (Czytelnik, 1961).  Także Joanna Zimowska-Kwak (KAW 1982).   Dwa wydania ostatnie, czyli Butenkowe i Siemaszkowe różni nie tylko szata graficzna.  Także ilość i kolejność wierszy.  Jeśli jeszcze wahacie się, czy kupić, oto galeria.

Wiesz Literki, którym dzisiaj zaczęłam zaśpiewała Halina Mickiewiczówna, muzykę napisał Władysław Szpilman.


5 komentarzy:

Rzeżucha pisze...

Ech... Zachęciłaś mnie. A myślałam, że moje stare wydanie z '82 to wszystko, czego potrzebuję. Butence jednak nie sposób się oprzeć. Będzie para do Andronów.

...i dziękuję za cudnego Jean Luc Picarda ;) w hamletowej (hamleciej?:))odsłonie :D Uśmiech od rana.

Pani Zorro pisze...

Stawiałabym na 'hamlecią'. ;-)

Pani Zorro pisze...

Aha, i jeszcze coś (dla tych, co nie wielbią Jean Luca Picarda ;-)) - literkę B przedstawił Sir Patrick Stewart. :-)

Rzeżucha pisze...

Przepraszam, no, ale muszę to napisać... Za każdym razem jak widzę Sir Stewarta w innej roli wydaje mi się, że poszedł do holodeku poudawać kogoś innego... :D W takim holodeku mógłby nawet udawać Broniewskiego ...żeby choć trochę nawiązać do tematu...

Pani Zorro pisze...

Ba! :D