poniedziałek, 15 marca 2010

Wreszcie! Pompon bis!

Wielbicielom nieznośnego, zielonego smoka Pompona (mój syn) spieszę donieść, że na 20 maja wydawnictwo Znak przewiduje premierę nowej książki Joanny Olech "Pulpet i Prudencja.  Smocze pogotowie przygodowe".

A będzie następująco:
Pompon, "bidulek" przygarnięty przez rodzinę Fisiów, ożenił się i ma dwoje dzieci - bliźniaki Pulpeta i Prudencję (w kolorze limonkowym), które to uczęszczają do zwykłej szkoły, nie jakiejś smoczej.  Pewnego dnia postanawiają ruszyć do Transylwanii w poszukiwaniu przodków...  Jeśli wierzyć powiedzeniu, że niedaleko pada jabłko od jabłoni, to bliźniaki dadzą wszystkim popalić.  Podobno będzie to 'podwójna dawka smoczego humoru'.  Aż strach się bać.  Moje dziecko na pewno pęknie ze śmiechu.

Oto fragment na zachętę:
Nazywam się Prudencja.  Jestem smokiem.  To znaczy… smokiem-dziewczyną.  [...]  Moje imię pochodzi z łaciny i oznacza „ostrożność” albo „rozwagę”.   Nie mam pojęcia, skąd ten durny pomysł.  Przypuszczam, że rodzice spodziewali się jednego dziecka, a nie bliźniąt. Wybrali dla niego – całkiem rozsądnie – imię Pulpet (tak nazywa się mój brat).  Tymczasem urodziło się nas dwoje.  Zapewne w pośpiechu, na wariata, szukali imienia dla drugiego dziecka. I stąd ta Prudencja, niech to kaczka kopnie!  [...] 
Nie wiem, czy macie pojęcie, jak to jest mieć brata bliźniaka.  Generalnie rodzeństwo to jest niezły wynalazek.  No wiecie, braterska solidarność… te rzeczy…   Ale z Pulpetem sprawy mają się zupełnie inaczej.  [...]  Trudno o dwie bardziej różniące się od siebie osoby jak ja i mój brat. Mamy takie same nosy, takie same uszy, takie same oczy… ale na tym koniec podobieństw.  To, że jesteśmy smokami, tylko komplikuje sytuację.  Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy jedyni na świecie.  Raptem cztery sztuki – mama, tata, Pulpet i ja.  [...]"

Książka zilustrowana przez autorkę.

Brak komentarzy: